Po przegranym pojedynku z Arkadiuszem Wrzoskiem podczas gali KSW 94, Artur Szpilka szybko zaczął godzić się z porażką, dzięki ogromnemu wsparciu jego narzeczonej Kamili Wybrańczyk, która wyciągała go na kolejne treningi, chociaż na początku po głowie "Szpili" chodziły różne czarne myśli. Kiedy wydawać by się mogło, że u pięściarza wszystko jest już dobrze, ten niespodziewanie tuż przed północą 31 maja opublikował relację na Instagramie pokazującą, że ten razem z "Kamiszką" jest na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Szybko pokazał również powód swojej wizyty w szpitalu, którym była wyraźnie opuchnięta stopa. Dodatkowo Szpilka skierował telefon na kule potwierdzając, że sytuacja jest poważna. Kolejne z nagrań wykonane było już w samochodzie, przez co fani gwiazdora KSW mogli pomyśleć, że sytuacja jest już opanowana, jednak nic bardziej mylnego.
Następnego dnia, 1 czerwca na Instagramie Szpilki pojawiło się kolejne nagranie. Tym razem pięściarz leżał już w łóżku na oddziale jednego ze szpitali. - Najbliższe trzy dni w szpitalu, nie… No, ale trudno, nie ma wyjścia. Jakaś bakteria gruba, jeszcze robią wysiew i zobaczą, co to jest. Taki jest stan zapalny całej nogi, że to jest przes**ne - wyznał Szpilka informując fanów o swoim stanie zdrowia.
Na razie gwiazdor KSW nie zdradził, co dokładnie stało się z jego kończyną, ani w jakich okolicznościach trafił on do szpitala. Z pewnością podzieli się on kolejnymi informacjami, kiedy tylko lekarze otrzymają wyniki badań, które zostały zlecone podczas przyjęcia gwiazdora KSW do placówki medycznej.