Rzadko zdarza się, aby jeden zawodnik na tej samej gali miał stoczyć dwie walki. Amadeusz "Ferrari" Roślik podjął się jednak takiego zadania, które nie było łatwe do zrealizowania. "Władca piekieł" miał się zmierzyć zarówno z Kacprem Błońskim, jak i z Marcinem Dubielem. Roślik sugerował, że obu zawodników pokona błyskawicznie i nie będzie miał problemu ze znokautowaniem ich. Realia okazały się nieco inne.
Boxdel ostro o słowach Dubiela. Uderzył pięścią w stół
O rozstrzygnięciu w walce z Błońskim rozstrzygnęli sędziowie. Tuż po pojedynku widać było, że Ferrari dał z siebie bardzo dużo i wychodził z klatki bardzo zmęczony. Po pół godziny oczekiwania okazało się, że drugiej walki jednak nie będzie. Oficjalnie lekarz zabronił Roślikowi wchodzenia po raz drugi do klatki ze względu na odniesiona obrażenia w pierwszym starciu.
Marcin Dubiel nie musiał więc walczyć. Po gali w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim zasugerował, jakoby i tak otrzymał pieniądze. - To najłatwiejsze półtorej bańki w moim życiu - powiedział Dubiel. Do tych słów odniósł się Michał "Boxdel" Baron. - To jest ściema totalna. Nie wiem, czy czasem nie powiedział kwoty, jaką dostał za wszystkie swoje walki. A miał ich siedem. Dostał część kwoty. Przygotowywał się, tracił czas, federacja wykorzystywała jego wizerunek do promocji, stawiał się na każdy program. Jak najbardziej należą mu się pieniążki - był wsparciem promocyjnym dla gali Fame MMA 18. To nie ulega wątpliwościom - powiedział szef FAME MMA na kanale "Aferki" na YouTube.
Listen on Spreaker.