Karta walk i wyniki gali Cage Warriors 113:
Walka wieczoru
Bartosz Fabiński pokonał Darrena Stewarta jednogłośnie na punkty
Karta główna
Mason Jones pokonał Joe McColgana przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie - walka o pas kategorii lekkiej
David Bear pokonał Nathana Jonesa jednogłośnie na punkty
Paddy Pimblett pokonał Decky'ego Daltona przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie
Karta wstępna
Perry Andre Goodwin pokonał Steve'a Aimable jednogłośnie na punkty
Connor Hignett pokonał Darrena O’Gormana przez nokaut w trzeciej rundzie
Adam Amarasinghe pokonał Jake'a Bonda przez nokaut w pierwszej rundzie
Jamie Richardson pokonał Matthew Bonnera jednogłośnie na punkty
James Hendin pokonał Krisa Edwardsa jednogłośnie na punkty
Aidan Stephen pokonał Jacka Collinsa przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie
Kingsley Crawford pokonał Lewisa Monarcha przez poddanie w drugiej rundzie
Zarówno Bartosz Fabiński, jak i Darren Stewart mieli wystąpić w ten weekend w klatce największej organizacji MMA na świecie, ale z powodu koronawirusa ich walki zostały odwołane. Obaj przygotowywali się pod innych przeciwników, ale los połączył ich ścieżki na gali Cage Warriors 113 w Manchesterze.
"Rzeźnik" nie był faworytem starcia, ale mądry gameplan pozwolił mu zdominować rywala od samego początku. Od razu szukał obalenia i walki w parterze. W końcu udało mu się sprowadzić przeciwnika na matę, "Dentysta" nie pozostawał jednak dłużny i łokciami rozbijał skórę na głowie Polaka. Momentalnie obaj zalali się spływającą z Fabińskiego krwią, co tylko ułatwiało warszawiakowi wydostawanie się z kłopotliwych pozycji.
33-latek znakomicie odnajdował się w tym pojedynku, sprawiając, że Brytyjczyk był kompletnie bezradny. Druga runda to całkowita dominacja "Rzeźnika" - lepsza pozycja w parterze, skuteczniej zadawane ciosy, choć przy wymianach robiło się naprawdę gorąco. Stewart wściekał się na Polaka, bo wiedział, że ten, w mało efektownym stylu, wygra ten pojedynek.
"Dentysta" zdecydował się ukraść pomysł Polaka i niespodziewanie zanurkował po nogi. Fabiński znalazł się na plecach, ale szybko wrócił do stójki i po chwili on był na górze w parterze. Trzeba przyznać, że nie było to efektowne zwycięstwo, ale jak najbardziej zasłużone. Sędziowie punktowali je 30-27, 30-26 i 30-26 na korzyść Fabińskiego, dla którego była to piętnasta wygrana w karierze!