Ekscesów w życiu "The Notorious'a" nie brakuje. Problemów z prawem miał już kilka. Jedną z najgłośniejszych afer był atak na autokar, którym z konferencji prasowej przed kolejną galą UFC miał jechać Khabib Nurmagomedov. Irlandczyk rzucał w pojazd czym popadnie. W ruch poszły nawet barierki i krzesła. W całym zamieszaniu rannych zostało kilka osób.
McGregor został skazany za ten incydent na prace społeczne. Zakończyły się one kilka dni temu, ale zawodnik wpadł w kolejne tarapaty. Tym razem o jego impulsywności przekonał się jeden z fanów. W poniedziałek nad ranem policja w Miami Beach zatrzymała Irlandczyka. Kibic wypatrzył McGregora w pobliżu hotelu Fontainebleau Miami Beach i chciał zrobić zdjęcie.
Rozwścieczyło to 30-latka, który podbiegł do mężczyzny i wyrwał mu telefon z ręki. Następnie roztrzaskał urządzenie o ziemie i schował do kieszeni i oddalił się z miejsca zdarzenia. Wartość telefonu oszacowano na 1 tys. dolarów. Policja zakwalifikowała ten czyn jako rozbój. Maksymalna kara za to przestępstwo to nawet 20 lat pozbawienia wolności. McGregor po wpłaceniu kaucji wynoszącej 30,5 tys. dolarów opuścił areszt kilka godzin po zatrzymaniu.