Coraz więcej byłych sportowców próbuje swoich sił w mieszanych sztukach walki. Jednym z nich był Piotr Świerczewski. Co prawda debiut byłego reprezentanta Polski w MMA miał miejsce kilka lat temu, ale "Świr" po dłuższej przerwie zdecydował się na powrót do klatki. Jego rywalem na FAME MMA Friday Arena był Daro Lew, który stoczył już wiele pojedynków. Doświadczenie w tym wypadku nic jednak nie dało, bo to Świerczewski wyszedł górą ze starcia.
Daro Lew odpowiedział Gikiewiczowi. Zrobiły się niemałe dymy
Przed walką Daro Lew odgrażał się również innym piłkarzom i jak się okazuje wcześniej uderzał też w Łukasza Gikiewicza. Piłkarz postanowił mu odpowiedzieć. - Po miesiącu treningu wychodzę i mogę stoczyć walkę z "Daro Lwem". On gdzieś się odgrażał na Instagramie, na Twitterze, Marcin Najman również. Ale Marcin Najman by mnie rzucił swoim brzuchem, przygniótłby mnie jak cheeseburgera w McDonald's. Szanując dokonania "Daro Lwa", to, co on osiągnął... Nie wiem, czy to można nazwać "to, co on osiągnął", ale wygrał tam jakieś walki. Myślę, że z "Daro Lwem" po dobrej imprezie po awansie KTS Weszło do 3. ligi mógłbym wyjść i nie być na straconej pozycji - powiedział Gikiewicz w rozmowie z kanałem "Sport Sektor".
Na reakcję Daro Lwa nie było trzeba długo czekać. - Kto to jest Łukasz Gikiewicz? Pruje się do mnie na tych wywiadach. Następny pcha się w gips, co za łeb - napisał na Twitterze zawodnik FAME MMA. Po chwili odpowiedział również Gikiewicz. - Kolejną nogę chce mieć okopaną? - zapytał z lekką ironią zawodnik.