Dramat Krzysztofa Głowackiego na XTB KSW 104. No contest
Występ Krzysztofa Głowackiego na gali XTB KSW 104 jest naprawdę pechowy. Tydzień przed wydarzeniem jego pierwotny rywal Adam Tomasik musiał wycofać się z powodu kontuzji. Zastąpił go wywodzący się z kick-boxingu Jordan Nandor, a kibice ostrzyli sobie zęby na ucztę w stójce. Niestety, już po 20 sekundach walki w Gorzowie Wielkopolskim było po wszystkim, i to bez żadnego nokautu. W jednej z pierwszych akcji Francuz nieumiejętnie wyprowadził cios i trafił "Główkę" palcem w oko.
KSW 104: Wyniki na żywo i relacja live. Lekarz nie dopuścił Głowackiego do walki!
W klatce pojawił się lekarz, który zbadał zawodnika. Głowacki nie widział normalnie i nie przeszedł lekarskiej kontroli. Przez kilka minut próbował jeszcze dojść do siebie, ale to się nie udało. Nawet po wykorzystaniu mokrego kompresu. W hali zapanowała konsternacja, a sędziowie musieli podjąć trudną decyzję - uznać pojedynek za nieodbyty czy zdecydować o intencjonalnym faulu. Ostatecznie padło na popularny no contest.
Głowacki był wyraźnie rozbity takim scenariuszem. W krótkiej rozmowie po werdykcie z Mateuszem Borkiem przeprosił kibiców i nie dowierzał w całą sytuację. Kibice i eksperci od razu zaczęli nalegać na ponowne zestawienie tych zawodników.
"Rewanż Główka vs Nandor - za miesiąc. Tylko tak to widzę" - napisał na portalu X Artur Ostaszewski, znany menedżer MMA. Trudno się nie zgodzić, bo zdecydowanie "rewanż" byłby najlepszym rozwiązaniem.