Joanna Jędrzejczyk niebawem zostanie oficjalnie dołączona do galerii sław amerykańskiej federacji UFC. To wydarzenie będzie najlepszą wizytówką i podkreśleniem tego, co reprezentantka Polski dokonała w amerykańskiej organizacji MMA. Przez wiele lat była gwiazdą i niepokonaną mistrzynią i dostarczała kibicom mnóstwa emocji. Jej walki były zazwyczaj widowiskowe, a sama "JJ" jest postacią niebywale barwną, co jedynie dodawało jej popularności. Piękna przygoda z MMA dobiegła jednak końca i Jędrzejczyk przebywa obecnie na sportowej emeryturze.
Od kiedy tylko Jędrzejczyk postanowiła zejść z wielkiej sceny nie brakuje pytań, czy była mistrzyni UFC dołączy do freak-fightów, co niewątpliwie odbiłoby się szerokim echem. Zawodniczka kilkakrotnie zaprzeczała i mówiła, że nie ma na to szans. Teraz w rozmowie z Łukaszem "Jurasem" Jurkowskim powtórzyła to ponownie i podkreśliła, że nie skusiłyby jej nawet wielkie pieniądze.
Jędrzejczyk o freak-fightach. Postawiła sprawę jasno
- Jest jedna rzecz, która mnie wkurza. Ludzie mówią "no co, teraz freaki", albo na pół pociągu zawsze jest ”tylko do freaków chyba nie pójdziesz”, ale każdy by oglądał. Albo mam znajomego i mówię ”Ty ja tam nie pójdę”. A on ”ale nie mów, że jakby Ci dali dwa miliony to byś nie poszła. Tylko głupi by odmówił” - mówiła Jędrzejczyk. - A ja mówię ”Nie, bo gdybym miała zarobić dwa miliony, to wracam do UFC” i z palcem wiesz… zarabiam te pieniądze – mniejsze bądź większe nieistotne, idę i to robię. Po co mam sobie umniejszać tej klasy sportowej. No kurczę trudne to jest, że tu Ci mówią chyba nie pójdziesz, a później, ale za dwa miliony sprzedaj się Ty mała - podkreśliła była mistrzyni.