Krzysztof Gonciarz przegrał w swoim debiucie we freak-fightach. Kontrowersyjny twórca zmierzył się z Tomaszem "Gimperem" Działowym i przegrał, zostajac znokautowanym w trzeciej rundzie po mocnym uderzeniu w szczękę. Gonciarz podsumował swoją walkę za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Krzysztof Gonciarz powiedział wprost o swojej przegranej z Gimperem. To tak naprawdę się z nim stało
Gonciarz, który został znokautowany, przyznał w mediach społecznościowych, że jego przeciwnik był po prostu lepszy w starciu.
- Dziękuje wszystkim za kibicowanie i piękną atmosferę. Gratuluje Gimper zwycięstwa, byłeś dziś lepszy. Plan był inny, ale wyjście na Stadion Narodowy i wystąpienie dla was było pięknym momentem i zaszczytem, i też domknięciem szalonego rollercoastera ostatniego roku w moim życiu. Dziękuje wszystkim opiekuńczym lisom, które mi pomogły w mojej drodze - napisał Gonciarz na mediach społecznościowych.
Jak przyznał twórca, chociaż pierwotnie zakładano, że jego nos jest złamany, to prawda jest zupełnie inna.
- U mnie wszystko git, nos nie jest złamany, ryjec trochę poobijany, jedynie pozostaje sportowa złość, bo czuje, że zwycięstwo było w zasięgu - napisał Gonciarz na mediach społecznościowych.