Cała dyskusja zaczęła się od słów Kasi Smutniak. - To zawsze tak wygląda, czy tylko dzisiaj?! - zapytała oburzona aktorka, gdy zobaczyła skąpo odzianą dziewczynę, wnoszącą do studia wodę. - Ale o co Ci chodzi? Sama się zgodziła, sama się zgłosiła, nawet sama sobie płaci! - ripostował Kuba Wojewódzki o pracy tzw. wodzianki. - A tak było super. Tak nam się miło rozmawiało - odpowiedziała Smutniak. Gdy wymiana zdań trwała jeszcze chwilę, niespodziewanie do dyskusji włączył się Mamed Chalidow, będący również gościem odcinka. Zawodnik KSW zaproponował szokujące wielu rozwiązanie.
Zdaniem Czeczena woda do studia niekoniecznie powinna być dostarczana przez półnagą kobietę. Jak sam powiedział, równie dobrze pracę tę mógłby wykonywać "facet w stringach". Nie przypuszczamy, by prowadzący w kolejnych odcinkach show przychylił się do pomysłu wojownika, który już w sobotę 1 grudnia stoczy rewanżowy pojedynek z Tomaszem Narkunem na gali KSW 46 w Gliwicach.
Pierwsze starcie padło łupem "Żyrafy". Na antenie TVN Mamed postanowił je nieco powspominać. - Nigdy nie przegrałem żadnej walki w Polsce, ta była pierwsza. (...) Czułem presję, że wygrywam, wygrywam i wygrywam, a w ostatnich latach zatraciłem taką iskrę, nie miałem ochoty iść na trening, robiłem go byle jak. Zapomniałem, po co to robię. Nie chodzi o pokorę, ale przypomniałem sobie, o co mi chodzi - by być najlepszym, jak to w sporcie. Ten łomot zrobił mi lepiej - powiedział.
Polecany artykuł: