Khalidov emocjonalnie o walce z Materlą
To była jedna z walk, na które czekały tysiące kibiców sportów walki w Polsce. Przez długi czas mówiło się, że zestawienie Mameda Khalidova i Michała Materli jest wręcz niemożliwe, bo obaj zawodnicy przyjaźnią się i są w bliskich relacjach. Jednak wojownicy ostatecznie doszli do porozumienia z federacją i w listopadzie 2015 roku doszło do długo wyczekiwanego pojedynku. Nie potrwał on długo, bo już w 31 sekundzie pierwszej rundy Materla został znokautowany. Po wygranej Khalidov w ogóle nie okazywał radości, a wręcz wściekłość.
Khalidov przerywa wywiad mówiąc o Materli
Wynikało to właśnie z tego, że sam zawodnik nie był przekonany do ostatniej chwili, że ten pojedynek to dobry pomysł. W rozmowie z Canal+ wrócił do tych chwil i emocje ponownie wzięły górę. - Ja się wyłączam podczas walki. Jak stanęliśmy naprzeciwko siebie i odeszliśmy do swoich narożników, zaczęła się walka i ja się wyłączyłem. U mnie tak jest – ja się wyłączam, ja nikogo nie widzę. Widzę przeciwnika swojego - powiedział Khalidov.
- Nie widziałem w nim Michała. A on widział we mnie Mameda cały czas, ja to wiem. On nie był przygotowany na to, ja to wiem. To był błąd mój, do dzisiaj jestem zły na siebie… - mówił zawodnik i w tym momencie musiał zrobić przerwę na ostudzenie emocji. - Czujesz tą złość, bo… wiedziałem, że to niepotrzebne jest. On nie chciał się bić ze mną. Wygrałem, to się obudziłem. On leżał - powiedział.
Listen on Spreaker.