Kiedy Mamed Khalidov padał na deski po uderzeniu Roberto Soldicia podczas gali KSW 65, wielu fanów ikony KSW przeżyło prawdziwy szok. Starcie Khalidova z Soldiciem elektryzowała kibiców sportów walki na długo przed samym wydarzeniem i lwia część mogła spodziewać się krwawej jatki, jednak zdemolowanie Khalidova wydawało się wręcz abstrakcyjne. Tym bardziej, że Polak czeczeńskiego pochodzenia trafił do szpitala i musiał poddać się zabiegowi. Teraz, kilka miesięcy po tym wydarzeniu, Mamed Khalidov raz jeszcze powrócił myślami po oktagonu i postanowił zdradzić prawdę o swoim rywalu.
Khalidov znów zabrał głos po porażce z Roberto Soldiciem. Gwiazdor KSW wyznał całą prawdę na temat Chorwata
Okazuje się, że nawet zdaniem ikony KSW, każdy cios zadany przez Soldicia może być ostatnim dla rywala chorwackiego zawodnika. Wszystko przez siłę, jaką ten wkłada w swoje uderzenia. - On naprawdę ma ciężkie ręce... Zawodnicy w większości mają ciężkie ręce, tylko że on maksymalnie mocno wyprowadza swoje ciosy. Tak jak on, to rzadko kto walczy. Zawodnicy podczas walki próbują wyprowadzić 3 lub 4 ciosy, w tym jeden mocny. On cały czas próbuje cię znokautować i umie to zrobić. Cały czas utrzymuje tę siłę. - wyznał Mamed Khalidov w rozmowie z Centrum Medyczne MML.
Lewy sierpowy Soldicia zmasakrował Khalidova
Gdy Mamed Khalidov trafił do szpitala jasne było, że uszkodzenia zafundowane mu przez Soldicia są poważne, jednak dopiero na specjalnej konferencji prasowej dowiedzieliśmy jak bardzo. Okazało się, że nawet dla doświadczonych chirurgów poskładanie Khalidova nie było łatwe. Przednia ściana zatoki była rozkawałkowana, podobnie jak nos. Ponadto, po uderzeniu Soldicia oderwana została prawie cała szczęka Kahlidova po stronie prawej. Teraz ikona KSW czuje się już o niebo lepiej.