Marcin Najman jest od kilku dni na ustach wszystkich sportowych serwisów w kraju. Na gali Fame MMA 8 były bokser miał walczyć z „Don Kasjo” na zasadach bokserskich, ale w trakcie walki „El Testosteron” najpierw próbował zaatakować rywala w parterze, a później zaczął go kopać, za co sędzia go zdyskwalifikował.
Marcin Najman pozbawiony wynagrodzenia za walkę! BEZLITOSNE konsekwencje skandalu
W poniedziałek federacja Fame MMA wydała oświadczenie, w którym ostro potępiła 41-latka, zdyskwalifikowała go dożywotnio, a także pozbawiła całej gaży za walkę z „Don Kasjo”. Marcin Najman odniósł się do całej sytuacji w rozmowie z Onet.pl. Nie widzi on w swoim zachowaniu nic złego i żałuje, że… nie „nakładł więcej bęcków” swojemu rywalowi. Stwierdza też stanowczo, że cała sytuacja nie była ustawiona.
- Nic nie było ustawione! Jeżeli od tygodni pompuje się balon negatywnych emocji, oskarżeń wobec mnie, które mogły nawet doprowadzić do rozbicia mojej rodziny, to w końcu nie wytrzymałem i nerwy mi puściły. Są świętości, których się nie rusza, a rodzina jest taką świętością – tłumaczy swoje zachowanie Marcin Najman.
Marcin Najman NIE ZGADZA się z Fame MMA. KPI z ich decyzji o dyskwalifikacji [WIDEO]
- Żałuję, że nie rywalizowaliśmy w formule MMA. Jestem już wyeksploatowanym zawodnikiem jeśli chodzi o boks, od półtora roku koncentruję się na treningu MMA, dlatego chciałem takiej walki. Żałuję, że do niej nie doszło i że... mu więcej nie nakładłem bęcków. Poziom mojej frustracji był tak duży, że za wszelką cenę chciałem mu ich nakłaść. Dlatego go obaliłem i kopnąłem – stwierdził popularny „El Testosteron” w rozmowie z Ryszardem Opiatowskim.