"Super Express": - To będzie pana druga walka wieczoru w karierze w UFC. Jak pan wspomina pierwszą z Werdumem?
Marcin Tybura: - Na pewno jestem teraz zupełnie innym zawodnikiem niż w 2017 roku. Zarówno pod kątem technicznym jak i mentalnym. Myślę, że teraz jestem bardziej gotowy na takie duże wyzwanie. Zwykle przed walką nie myślę, gdzie na karcie się ona znajduje, ale walka wieczoru daje dodatkową motywację.
- Bukmacherzy i eksperci skazują pana na pożarcie. Czy przystępowanie do walki w roli underdoga odpowiada panu?
- Pasuje mi to, że nie jestem faworytem. Oznacza to, że mam więcej do wygrania i zwycięstwo popchnie mnie do przodu. Tom jest faworytem, walczy u siebie i jest wyżej w rankingu, więc to na nim ciąży większa presja. Ja zamierzam mu zepsuć wieczór i uciszyć londyńską publiczność.
Marcin Tybura: Walka z naczelnym "Super Expressu" dała mi dużo
- Z jednej strony jest pan mocnym underdogiem, z drugiej w przypadku wygranej coś dużego będzie wisieć w powietrzu. Nie można zatem powiedzieć, że nie ma pan w sobotę nic do stracenia.
- Nie patrzę na to w ten sposób. Dla mnie to pojedynek, który może mnie mocno popchnąć do przodu i przybliżyć do upragnionej walki mistrzowskiej. Na ten moment nie rozważam scenariusza, który zakłada porażkę.
- Aspinall jest o krok od eliminatora wagi ciężkiej w UFC. Może pan zatem popsuć plany jego i tysięcy kibiców, którzy przyjdą go wspierać w O2 Arenie. To dodatkowo nakręca?
- Taki jest plan. Aspinall to już mistrzowski poziom. Tak do tego podchodzę, że mogę się sprawdzić na tym najwyższym poziomie i udowodnić, że również należę do ścisłej czołówki wagi ciężkiej i chcę się liczyć w tej mistrzowskiej rozgrywce.
BRUTALNY NOKAUT Polaka na UFC! Marcin Tybura siadł na plecach rywala i tłukł go bez litości [WIDEO]
- W ostatnich latach londyńska O2 Arena nie była szczęśliwa dla polskich pięściarzy. Może pan w MMA odczaruje dla nas ten obiekt?
- Dla mnie Londyn to szczególne miejsce. W przeszłości mieszkałem i pracowałem tutaj. Miło jest wrócić i zobaczyć swoją twarz na billboardach i plakatach w całym mieście. Myślę, że Londyn i O2 Arena będą dla mnie szczęśliwe w sobotę.
- Czy to jest najważniejsza walka w pana karierze? Jakiego Tyburę zobaczymy w oktagonie?
- Zobaczycie najlepszą wersję mnie. Niby to bardzo oklepany tekst, ale z każdą walką czuję się coraz lepszy w każdym aspekcie i będę chciał to pokazać w sobotę. Dla mnie to najważniejsza walka na ten moment, ale myślę, że te największe i najważniejsze są jeszcze przede mną.
Marcin Tybura obrażony przez gwiazdę Hollywood podczas gali UFC! [WIDEO]