Edge to chodząca legenda WWE - największej federacji wrestlingu na świecie. 47-letni Kanadyjczyk zawsze dawał wielkie show w ringu. Niestety, kilka lat temu pojawiły się u niego problemy zdrowotne. Sam nie ukrywał, że z powodu neuropraksji każdy wypadek podczas walki mógł zakończyć się śmiercią. Mimo tego, nie poddał się i na początku tego roku wrócił do biznesu. Od razu zaimponował życiową formą i jak młodzieniaszek poczynał sobie w najbardziej wymagających starciach. Znowu jednak przyszła fatalna kontuzja. Tym razem u Edge'a doszło do zerwania mięśnia tricepsu.
Najlepsze materiały WIDEO o sportach walki zobaczycie na kanale KoloSEum
Tak poważny uraz może sprawić, że Edge definitywnie zakończy już swoją karierę. Na pewno ambicja będzie kazała mu podjąć wysiłki, by wrócić, ale nie wiadomo jak zareaguje ciało. Co ciekawe, do feralnego urazu doszło podczas nagrywania... poprawek do walki! WWE korzysta na tym, że gale nie są nadawane w całości na żywo i stara się poprawiać ewentualne niedociągnięcia. Tym razem jednak starcie kanadyjskiego wrestlera z Randym Ortonem zakończyło się dramatycznie. Organizacja podała informację, że Edge jest po operacji i czeka go kolejna rehabilitacja.
WPAROWAŁ do baru i zaczął STRZELAĆ do ludzi. Robiąc MASAKRĘ, krzyczał, że jest zawodnikiem UFC
Według amerykańskich źródeł może ona przeciągnąć się nawet do 10 miesięcy. Tymczasem Randy Orton postanowił zażartować z całej sytuacji. W nawiązaniu do poprzedniej przerwy ostatniego rywala skwitował, że Edge'a zobaczymy z powrotem w 2029 roku.