Fani FAME MMA od miesięcy czekali na jedenastą galę tej organizacji. W main evencie wydarzenia organizowanego w Arenie Gliwice zmierzą się Borys Mańkowski i Norman Parke, jednak karta sobotniej imprezy wypełniona jest emocjonującymi pojedynkami. Potwierdziło się to podczas pierwszej walki wieczoru, w której spodziewano się potężnych ciosów i to właśnie się wydarzyło. Już w pierwszej rundzie potworne ciosy lądowały na twarzach obu zawodników, a pierwotnie dominował "Fericze". Szeliga padł po jednym z jego ciosów na matę, jednak się podniósł, a później sam wykończył przeciwnika.
Marcin Najman nie wytrzymał. Brutalnie przejechał się po Mańkowskim. Nazwał go pajacem
Po nokdaunie, Ferenc ruszył na rywala, ale sam nadział się na kontrę. Doszło do wymiany ciosów z prawej ręki, a uderzenie "Szeliego" okazało się szybsze. Była to prawdziwa bomba, która wylądowała idealnie na twarzy "Fericze", który padł na matę jak długi. Sędzia natychmiast zakończył walkę, a Szeliga mógł się cieszyć. Z kolei jego przeciwnikiem zająć musiały się służby medyczne, gdyż całkowicie "odcięło mu prąd". Poniżej możecie zobaczyć, jak wyglądała cała sytuacja: