Marcin Najman nie ma powodu do chluby i zadowolenia. "El Testosteron" został zmasakrowany w ringu organizacji WOTORE, padając w walce z Pawłem Jóźwiakiem w zaledwie 20 sekund. Wielu kibiców kreowało teorie spiskowe o tym, że doszło do tzw. "ustawki". Niewiele osób było w stanie uwierzyć, że Najman nie podłożył się rywalowi. Ten jednak zarzeka się, że tak właśnie się stało! - Gdyby to była ustawiona walka, to byłoby mi dużo lżej na sercu. Nie było tak! Przewróciłem się po ciosie, który nie wiem nawet jak nazwać - podbródkowy czy koślawy cios zamykający szafkę - mówi Najman w rozmowie z kanałem KOLOSEUM.
Marcin Najman: Nie doszedłbym do siebie, gdyby było liczenie
Najman przekonuje, że porażka bardzo go boli. - Cios wszedł bardzo czysto na brodę. Potwierdziło się, że nie trzeba trafić mocno, tylko celnie. Pierwszy raz w życiu przegrałem przez nokaut, bo gdyby było liczenie, to bym nie doszedł do siebie - mówi wprost.
"El Testosteron" zdradził, że jest to dla niego "straszna porażka". Najman zarzeka, że przy okazji takich starć odczuwa wielką presję, wynikającą ze świadomości, że nie może jej przegrać. - Trudno wychodzi się do takich walk, bo wiem, że nie mogę przegrać takiej walki. Ileś razy wszystko szło zgodnie z planem - z Bonusem BGC, Rychem Szczeną czy "Daro Lwem" szło szybko. Tym razem nie wyszło. Nie wiem, co powiedzieć - przyznał.
Najman zadzwonił do szefa FEN Pawła Jóźwiaka podczas rozmowy. Jego pogromca przyznał, że walka rewanżowa odbędzie się na początku przyszłego roku.
Cała rozmowa z Marcinem Najmanem po klęsce na WOTORE o 20:00 na Sport.se.pl i kanale KOLOSEUM na YouTube.
Najman przyznaje: W tym roku jeszcze zawalczę!
Zawodnik WOTORE i popularny prekursor freak-fightów w Polsce nie ukrywa, że wie z kim, kiedy i gdzie ma zawalczyć w kolejnym pojedynku. Ma do niego dojść jeszcze w tym roku. - Wiem, ale nie powiem - uciął temat na temat kolejnego starcia.
