Przemysław Kantyka, skoki narciarskie

i

Autor: Cyfra Sport Przemysław Kantyka

22-letni skoczek kończy karierę i ujawnia brutalną prawdę o zapleczu polskich skoków

2019-03-19 11:36

W skokach narciarskich oczy większości kibiców zwrócone są na wydarzenia w Pucharze Świata. Nie ma w tym nic dziwnego, bo w tym cyklu udział biorą najlepsi zawodnicy i dostarczają największych emocji. To jednak tylko elitarna część skoków. W cieniu czempionów swoich sił próbują inni zawodnicy. Nie pierwszy już raz słychać głosy, że na zapleczu polskiej kadry A nie dzieje się dobrze. Potwierdza to także Przemysław Kantyka, który ogłosił zakończenie kariery.

Osoby, które na co dzień zajmują się polskimi skokami mówią, że sukcesy Kamila Stocha i spółki przykrywają problemy, z którymi borykać muszą się młodzi zawodnicy startujący czy to w Pucharze Kontynentalnym, czy mniejszych zawodach. Potwierdzają to decyzje Krzysztofa Miętusa i Krzysztofa Bieguna. Obaj skoczkowie porzucili w ubiegłym roku ten sport, mimo że ich wiek na to nie wskazywał.

Do tego grona dołączył Kantyka. O zakończeniu kariery 22-latka z Gilowic poinformował serwis skijumping.pl. Zawodnik znalazł się w składzie na zawody Pucharu Kontynentalnego w Czajkowskim. Będzie to jego ostatni zawodowy występ. W swojej karierze tylko raz wziął udział w rywalizacji o punkty Pucharu Świata. Miało to miejsce w tym roku w Zakopanem.

W rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl Kantyka ujawnia powody takiej decyzji. - Wiele rzeczy złożyło się na tę decyzję - między innymi problemy psychiczne, finansowe, a także zdrowotne. Nie wiem, czy byłbym w stanie dać z siebie wszystko w przygotowaniach do następnego sezonu, bo w tym dałem ponad swoje możliwości i nie wyszło to po mojej myśli - przyznaje skoczek.

Kantyka opowiedział także o sytuacji na zapleczu kadry A. Ta nie jest kolorowa. - Mamy zapewnione wyjazdy, ubrania czy sprzęt, czyli podstawowe rzeczy dla sportowca, ale nie mamy nic na życie. A kiedy na przykład trzeba dojechać na trening, musisz już płacić za paliwo z własnej kieszeni - wyjawił 22-latek przyznając, że mógł uczestniczyć w zawodach dzięki pomocy finansowej taty. - Przed sezonem dostaliśmy informacje, że będziemy mieć sponsora i żebyśmy założyli własną działalność, aby móc wystawiać faktury. Założyłem firmę po czym okazało się, że tego sponsora nie będzie. Nie miałem oszczędności, a przecież za coś trzeba żyć - dodał Kantyka.

Skoczek z Gilowic chce jednak zostać przy skokach i marzy o pracy trenera. - Nie ukrywam, że chciałbym zostać przy skokach w roli trenera. Widziałbym się w tej roli. Znam się na skokach, a poza tym są one moją pasją. Nie ukrywam, że chciałbym kiedyś doprowadzić choć jednego zawodnika do wielkich sukcesów - powiedział Kantyka portalowi onet.pl.

Najnowsze