- Ten brąz smakuje znakomicie, to niesamowite, że udało mi się stanąć na podium na kolejnej wielkiej imprezie. Przecież od mojego pierwszego medalu mistrzostw świata minęło już 10 lat! - cieszy się Adam Małysz (34 l.). Zawody na normalnej skoczni wygrał Thomas Morgenstern (25 l.) przed Andreasem Koflerem (27 l.). Szóste miejsce zajął Kamil Stoch (24 l.).
- Po pierwszym skoku miał pan niewyraźną minę.
Adam Małysz: - Na treningach notowałem wyniki ponad 100 metrów, teraz skoczyłem trochę bliżej. Kiedy wylądowałem, nie było jakiegoś aplauzu publiczności i nie wiedziałem, co jest grane. Dopiero, kiedy na tablicy pojawiła się informacja, że jestem drugi, odetchnąłem z ulgą. Były szanse, by walczyć o złoto, ale nie zamierzam wybrzydzać. Cieszę się, że nie zawiodłem polskich kibiców, bo chyba było ich tu dziś więcej niż norweskich!
- Fatalna pogoda panu nie przeszkadzała?
- Wręcz przeciwnie. Sprawdziło się to, co mówiłem przed konkursem, że moje szanse wzrosną, jeśli będą trudne warunki. Najpierw był dobry wiatr, ale kiedy zaczęli skakać najlepsi, ucichł. Wielkiego znaczenia nabrało odbicie i klasę pokazali właśnie ci, co najmocniej się odbijali. Cieszę się, że byłem wśród nich.
- Po drugim skoku wiedział pan, że ma medal?
- Nie wiedziałem, jak skakali zawodnicy przede mną, dlatego nie byłem pewny. Dopiero kiedy podleciał do mnie Kamil, dowiedziałem się, że jest podium. Byłem w szoku. Spytałem się go jeszcze raz, czy przypadkiem się nie pomylił.
Przeczytaj koniecznie: MŚ Oslo 2011. Adam Małysz trzeci w konkursie indywidualnym na skoczni K-90!
- Czuje pan niedosyt, że to "tylko" brąz?
- Liczy się tylko to, że mam medal. Jestem niezmiernie szczęśliwy, bo zrealizowałem cel, który sobie wyznaczyłem. Ciężko pracowałem na to podium, osiąganie sukcesów z wiekiem przychodzi mi coraz trudniej, dlatego ten medal jest niesamowity. Dla mnie bardzo ważne, że przez tyle lat utrzymuję się w gronie najlepszych na świecie. I to mimo pecha i kontuzji. Przecież na przykład ten fatalny upadek w Zakopanem mógł mi pokrzyżować plany.
- Przed panem szansa na siódmy indywidualny medal mistrzostw świata. Czy na dużej skoczni będzie łatwiej czy trudniej?
- Zawsze normalne skocznie były dla mnie łatwiejsze, bo stawiałem na odbicie. Ale od pewnego czasu na tych dużych też mi się dobrze skacze. Skocznia w Oslo jest jednak bardzo duża, szanse na niej będą mieli przede wszystkim lotnicy. Chociaż ja też przecież nauczyłem się latać, więc zobaczymy.
- W piątek Radio Zet podało, że 5 marca ogłosi pan zakończenie kariery...
- Trwają mistrzostwa świata, więc nie chcę wywoływać żadnych spekulacji na temat końca kariery. One i tak żyją własnym życiem. Potrzymam jeszcze trochę wszystkich w niepewności.
- Ale decyzję pan już podjął?
- Szczerze mówiąc, podjąłem ją dosyć dawno. Ale ogłoszę ją w momencie, który uznam za stosowny.
Konkurs na normalnej skoczni K-95
1. Thomas Morgenstern (Austria) 269,2 pkt (101,5 m, 107 m)
2. Andreas Kofler (Austria) 260,1 pkt (99,5 m, 105 m)
3. Adam Małysz (Polska) 252,2 pkt (97,5 m, 102 m)
4. Simon Ammann (Szwajcaria) 247,6 pkt (97,5 m, 101,5 m)
5. Tom Hilde (Norwegia) 244,8 pkt (94 m, 101,5 m)
6. Kamil Stoch (Polska) 240,5 pkt (94 m, 101 m)
...19. Piotr Żyła (Polska) 224 pkt (93,5 m, 96 m)
...50. Tomasz Byrt (Polska) 76,9 pkt (80,5 m)