Dyrektora sportowego PZN Adama Małysza (42 l.) zapytaliśmy o przyczyny porażki.
- Nie powiedziałbym, że przegraliśmy, ale że nie wygraliśmy – powiedział ze śmiechem „Orzeł z Wisły”. - Bo inni byli lepsi, bo mieli czterech równych zawodników. W poprzednich, obfitych latach mieliśmy pięciu – sześciu mocnych zawodników i trzeba było kogoś odrzucić. Teraz brakuje nam czwartego. Mamy lekki kryzys, ale nie jest on głęboki, skoro Dawid i Kamil skaczą świetnie, a Piotrek Żyła coraz lepiej. Nie ma powodów do pesymizmu, ale trzeba ten problem rozwiązać.
Trener Michal Doleżal bronił po konkursie swojej decyzji wystawienia Jakuba Wolnego:
- Nie zestawiłbym tej drużyny inaczej, gdyby można było cofnąć czas. Bo Kuba zyskał czucie po ostatnich treningach. W stosunku do Maćka Kota czy Stefana Huli ma najmniej do poprawienia. Poza tym dotąd zawsze lepiej radził sobie w drużynie. I dzisiaj skakał lepiej niż w piątek w kwalifikacji.
- Prawda, ze nie mamy godnego czwartego. Musimy się cieszyć, bo wygrywamy konkursy albo stajemy na podium, ale szkoda, że dotyczy to tylko trójki Kubacki, Stoch, Żyła. Nie całkiem jesteśmy z tego zadowoleni, bo chcielibyśmy, aby punktowali wszyscy. Na to wskazywały starty w lecie. Staramy się odbudować tamten stan. Na pewno będą zmiany w składzie na Puchar Świata w Sapporo.