Rywalizacja w Bad Mitterndorf nie zapowiadała się na wielki sukces polskich skoczków. Przystępowali oni do niej po wielu nieudanych zawodach w tym sezonie, więc miejsce w czołówce Piotra Żyły na początku rywalizacji i ostatecznie także po jej zakończeniu, były miłym zaskoczeniem. W drużynie Polacy poradzili sobie gorzej, ale mieli też ogromnego pecha – Biało-Czerwoni zajęli dopiero 8. miejsce, jednak wszystko przez dyskwalifikację Aleksandra Zniszczoła za nieprzepisowy kombinezon. Mistrzostw świata dobrze nie będzie wspominał Kamil Stoch, który nawet nie przystąpił do rywalizacji w zawodach indywidualnych – walkę o miejsce w składzie przegrał z Pawłem Wąskiem i Dawidem Kubackim. Po zawodach Adam Małysz odniósł się do tej decyzji trenera Polaków, Thomasa Thurnbichlera.
Adam Małysz nie miał wątpliwości. Tak ocenił działania Austriaka
Thomas Thurnbichler skład na rywalizację indywidualną musiał wybrać z pięciu zawodników, a miejsc miał tylko cztery. Choć Kamil Stoch skakał równo w treningach, to w żadnym ze skoków nie przekroczył 200 metrów – Dawid Kubacki i Paweł Wąsek potrafili pokazać się od niego lepiej w pojedynczych skokach i ostatecznie to oni, u boku zdecydowanie lepszych Aleksandra Zniszczoła i Piotra Żyły, wystartowali w zawodach indywidualnych.
Adam Małysz nie miał wątpliwości, że w decyzji Thurnbichlera nie było kontrowersji. – Nie powiedziałbym, że była to odważna decyzja Thomasa Thurnbichlera. Kierował się prostą zasadą, że będą skakać najlepsi. W tym wypadku musiał wybierać pomiędzy Kamilem a Dawidem Kubackim. Tak wynikało z wyników treningów – zauważa prezes PZN w rozmowie z Interią Sport. Zauważa też, że Austriak potrafił zmienić decyzję po słabym występie Wąska – Z racji tego, że dwa ostatnie w konkursie indywidualnym nie wyszły Pawłowi Wąskowi, to Thomas znowu sięgnął po Kamila. To wpłynęło na Kamila mobilizująco. Chciał się pokazać z lepszej strony w rywalizacji drużynowej – dodał Małysz.