Kibice skoków narciarskich w Polsce z niepokojem mogli oczekiwać na rozpoczęcie trwającego sezonu w Pucharze Świata. Poprzednie zmagania w wykonaniu biało-czerwonych były bardzo nieudane i zadawano sobie pytania, czy blask naszych skoczków jeszcze wróci. Odpowiedź przyszła bardzo szybko, bo kilka miesięcy później znów możemy cieszyć się świetnymi wynikami Polaków w Pucharze Świata i na dużych imprezach.
Małysz porównał Horngachera i Thurnbichlera. Szczera ocena prezesa PZN
Ogromna w tym zasługa Thomasa Thurnbichlera. Młody austriacki skoczek dopiero rozpoczyna pracę w polskiej ekipie, a już teraz może pochwalić się sporymi osiągnięciami. Dumny z zatrudnienia Thurnbichlera jest Adam Małysz. To właśnie aktualny prezes PZN chciał, aby Austriak pracował w Polsce. W rozmowie z "Faktem" przyznał, że podwójnie cieszy się z sukcesów szkoleniowca i porównał go z poprzednikiem i rodakiem, Stefanem Horngacherem. - Podobnie było wcześniej z zatrudnieniem Stefana Horngachera. Postawiłem na swoim i to był strzał w dziesiątkę - stwierdził Małysz.
- Kiedy tylko dostaję polecenie wyszukania trenera, to biorę pod uwagę szkoleniowców doświadczonych, ale i z wielkim potencjałem. I ścieżki rozwoju Stefana, a potem Thomasa, były na początku podobne do siebie: byli albo trenerami juniorów, albo trenerami-asystentami. Czuło się ich ogromny potencjał, ale nie potrafili przebić się wyżej, ponieważ na ich drodze stawali trenerzy, którzy już pracowali z pierwszymi kadrami. A u nas pokazali klasę. Horngacher jest teraz trenerem Niemców, przed Thomasem także jest wielka przyszłość - ocenił legendarny skoczek.
