Od 2011 roku, kiedy Małysz zakończył karierę zawodniczą, ze skokami pozostawał związany jedynie częściowo i sporadycznie. Konsultował się z trenerami reprezentacji, wyjeżdżał na młodzieżowe mistrzostwa świata, ale zdecydowaną większość czasu poświęcał rajdom samochodowym. Teraz jednak ma się to diametralnie zmienić, bo wszystko wskazuje na to, że czterokrotny mistrz świata, czterokrotny medalista olimpijski i czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli Pucharu Świata zajmie bardzo ważne stanowisko w PZN.
Mowa o roli dyrektora sportowego. Są to informacje nieoficjalne, ale Małyszowi kilka dni temu wygasła umowa z Orlenem, który był jego głównym sponsorem podczas rajdów samochodowych. Kontrakt nie został przedłużony, a to może wskazywać, że byłego skoczka czekają nowe obowiązki.
Ważnym aspektem, dla którego Małysz zgodził się na pełnienie takiej funkcji w związku jest też bardzo duże zaangażowanie w zmiany, jakie miały miejsce w reprezentacji w przeciągu ostatnich miesięcy. Był on bowiem jedną z najważniejszych osób w negocjacjach z nowym trenerem skoczków Stefanem Horngacherem i podobno to w dużej mierze dzięki niemu Austriak pozostawił swoje dotychczasowe stanowisko i zgodził się pracować z Polakami - Adam negocjował pewne warunki. Stefan miał dobrą posadę w niemieckiej federacji, był tam ceniony, osiągał sukcesy. Rozmawialiśmy z nim obaj z prezesem Apoloniuszem Tajnerem, ale chyba zdecydowało to, że Adam powiedział mu wprost: "Ja ci pomogę". To jemu Horngacher dał się przekonać - przyznał prezes PZN Andrzej Wąsowicz.