Temat szkolenia młodych skoczków wraca jak bumerang. Dzieje się tak przy okazji przypominania, ile lat mają czołowi polscy zawodnicy. Kamil Stoch ma 34 lata, tyle samo Piotr Żyła, a Dawid Kubacki jest trzy lata młodszych od kolegów. W takim wieku jest się już bliżej niż dalej zakończenia kariery i fani martwią się, aby nie powstała "dziura pokoleniowa".
Kamil Stoch bał się ludzi. Jego żona zdradziła bolesną prawdę, stało się coś niespodziewanego
Adam Małysz szczerze o młodym talencie. Zgasił nadzieje
Dlatego każdy błysk młodego talentu spotyka się z szerokimi komentarzami i nadziejami. Tak było właśnie w przypadku Jana Habdasa. 17-latek na letnich mistrzostwach Polski w Zakopanem zaprezentował się z bardzo dobrej strony i w klasyfikacji konkursu wyprzedził nawet Kamila Stocha, co dla tak młodego zawodnika może być motorem napędowym.
Od razu pojawiły się głosy, że Habdas powinien dostawać więcej szans i być może powinien wystąpić w zawodach Pucharu Świata. Wszelkie nadzieje na to uciął Adam Małysz, który w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zwrócił uwagę na bardzo ważną rzeczy. - Spokojnie. Na razie możemy się cieszyć, bo mistrzostwa Polski dały sporo optymizmu. Widać, że praca z juniorami zaczyna owocować - zaczął legendarny skoczek.
Małysz uspokaja fanów. Ważne słowa mistrza
- Chłopaki fajnie się pokazali, ale jest jeszcze za wcześnie na PŚ. Muszą się docierać na zawodach rangi FIS Cup czy Pucharu Kontynentalnego. Poza tym dla nich najważniejsze są mistrzostwa świata juniorów - dodał dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN. Małysz zwrócił uwagę na bardzo ważną kwestię.
- Pamiętajmy, że były już sytuacje, gdy ktoś wygrywał nawet Puchar Kontynentalny, ale Puchar Świata go weryfikował. Nasza młodzież musi się docierać i naturalnie rozwijać - powiedział Małysz. Cierpliwość w przypadku młodych zawodników jest więc bardzo wskazana.