25-latek był największą pozytywną niespodzianką sobotnich zawodów PŚ w Zakopanem. Stękała spełnił swoje wielkie marzenie i po raz pierwszy w karierze stanął na podium PŚ, zajmując w sobotnim konkursie indywidualnym drugie miejsce. Choć w niedzielę z powodu dyskwalifikacji nie wystąpił, sobotni sukces sprawił, że reprezentant Polski zarobił niemałą sumkę. Chodzi bowiem o 32,8 tys. zł!
Wśród polskich skoczków znalazł się jednak zawodnik, który w miniony weekend zarobił więcej od Stękały. To Dawid Kubacki. 30-latkowi co prawda w żadnym z dwóch konkursów nie udało się stanąć na podium, ale 11. miejsce w sobotę oraz 6. w niedzielę sprawiło, że jego budżet został zasilony o 38,5 tys. zł.
W klasyfikacji finansowej Pucharu Świata na prowadzeniu naturalnie znajduje się zdecydowany lider PŚ Halvor Egner Granerud, który zarobił już w tym sezonie ponad 800 tys. zł. Na drugiej lokacie, pomimo słabszej ostatnio formy znajduje się Kamil Stoch, którego zarobki szacuje się na 532 tys. zł. W czołowej szóstce znajduje się także dwóch innych Polaków: Dawid Kubacki jest piąty (378 tys. zł), a Piotr Żyła szósty (361 tys. zł).