W odróżnieniu od poprzednich sezonów w Pucharze Świata w skokach narciarskich, w ostatnich miesiącach polscy kibice mieli bardzo mało powodów do świętowania sukcesów. Biało-czerwoni skakali bowiem słabo i niekiedy ciężko było uwierzyć, że zanotowali taki regres formy. Obawy były o tyle większe, że wielkimi krokami zbliżały się igrzyska olimpijskie.
Apoloniusz Tajner ocenił skoczków. Jasny przekaz
W Pekinie podopieczni Michala Doleżala zaprezentowali się jednak zdecydowanie lepiej. Co najważniejsze, nie wrócili z pustymi rękoma, bo brązowy medal na skoczni normalnej wywalczył Dawid Kubacki. A o podium otarł się Kamil Stoch, który na dużym obiekcie zajął czwarte miejsce. Nieco słabiej wyglądało to w konkursie drużynowym, ale i tak wyniki były lepsze, niż można było się spodziewać.
Kamil Stoch zabrał głos po powrocie do Polski. Mówi o wielkim niedosycie, jest mu szkoda
Niewykluczone, że to całkiem niezły prognostyk przed drugą częścią sezonu. Jest jeszcze sporo do wygrania. Na ocenę występu polskich skoczków na igrzyskach pokusił się Apoloniusz Tajner. Prezes PZN nie ma wątpliwości, że był to całkiem udany start. - W kontekście tego, co było w pierwszej części sezonu, igrzyska wypadły naprawdę bardzo dobrze - powiedział Tajner cytowany przez portal SportoweFakty WP.
Tajner jednoznacznie o występie skoczków na igrzyskach. Ważna ocena
- Zawodnicy i sztab zrobili wszystko, żeby udało się uzyskać jak najlepsze rezultaty. Te, które osiągnęli, uważam za bardzo satysfakcjonujące. Czuję się dumny z tej grupy - dodał. Tajner odniósł się również do zarzutów, jakoby w przyszłości polskie skoki miały mocno podupaść ze względu na brak następców obecnych mistrzów.
- Kiedy Adam Małysz kończył karierę słyszałem, że następnego takiego zawodnika będziemy mieli za 100 lat. Tymczasem Małysz skończył i od razu mieliśmy Stocha, potem kolejnych. Co roku słyszę, że nie mamy następców. Mamy. I to dość szeroką grupę bardzo zdolnych zawodników - podkreślił stanowczo prezes PZN.