Zaledwie punktu zabrakło Kamilowi Stochowi, aby awansować do serii finałowej wtorkowych zawodów w Trondheim w cyklu Raw Air. Zarówno skoczek z Zębu, jak i Piotr Żyła musieli obejść się smakiem i serię finałową oglądali już z dołu, dopingując swoich kolegów. Jeden z liderów reprezentacji Polski po swoim jedynym skoku udzielił krótkiego wywiadu, w którym nie ukrywał, że chociaż poprawił jeden element, czyli prędkość najazdową, to zawiódł kolejny, co przeszkodziło mu w oddaniu dobrego skoku. Pomimo lekkiego uśmiechu, Kamil Stoch nie szczędził słów, które mogą zasmucić wielu jego kibiców czekających na jego lepszą dyspozycję.
- Niby poprawiłem prędkości najazdowe, trener się cieszył z tego, niby wszystko ładnie, pięknie to wygląda, ale w ogóle nie mogłem się wstrzelić w próg… Brakuje mi słów, żeby powiedzieć coś więcej na ten temat. Świat się nie wali, ale niesmak pozostaje i przykro w sercu dalej jest. - wypalił do kamery Kamil Stoch podczas rozmowy z "Eurosportem".