Tymczasem trwa wymiana ciosów między związkiem a Ministerstwem Sportu, które zdecydowało, że biatlon został umieszczony w drugim koszyku dyscyplin sportu wyczynowego, co teoretycznie oznacza 10 proc. niższe finansowanie niż poprzednio.
Związek przedstawia dane, z których wynika, że w 2012 r. na przygotowania seniorów otrzymał niespełna 2,5 mln, a w 2013 - 1,3 mln, choć wnioskował o 3,6 mln. W ministerstwie usłyszeliśmy wczoraj, że związek operuje kwotą 1,3 mln, a w sumie powinno to być ponad 2,5 mln.
- Mamy za mało na igrzyska 2014 w Soczi - podkreśla prezes PZBiat. Zbigniew Waśkiewicz w rozmowie z "Super Expressem". - Nie wiem, skąd ministerstwo miałoby znaleźć dodatkowe środki i o jakiej nowej ofercie od nas mówi.
- Oprócz 1,3 mln związek otrzymał ponad 800 tysięcy na szkolenie młodzieży własnie na podstawie złożonej przez siebie oferty konkursowej. Może dostałby więcej, gdyby o oto wnosił - mówi "SE" Katarzyna Kochaniak, rzeczniczka Ministerstwa Sportu. - Jeśli prezes twierdzi, że ma za mało na przygotowania do igrzysk, niech to właściwie uzasadni, a wtedy jest możliwość uruchomienia dodatkowych funduszy w ramach 15-milionowej rezerwy budżetowej - dodaje rzeczniczka MS.
Prezes Waśkiewicz wylicza obecne problemy związku: - Nie dostaliśmy do tej pory ani grosza na ten rok, dlatego trzeba było wziąć kredyty na wyjazd na mistrzostwa do Czech i na opłacenie pensji pracowników związku - zdradza.
Decyzja o tym, że do Rosji na zawody PŚ nie pojedzie Hojnisz, zapadła jeszcze przed jej sukcesem w MŚ. - Kiedy dowiedzieliśmy się, że budżet będzie tak mocno okrojony, musieliśmy zmniejszyć ekipę. Monice to nie zaszkodzi, ale zgadzam się, że sytuacja jest nienormalna. Od jednego z urzędników usłyszeliśmy: "Jak nie macie środków, to skreślcie te puchary" - opowiada Waśkiewicz.