Kowalczyk w swoim ostatnim biegu była na czwartym miejscu. Pierwsza w feralnym ćwierćfinale była Francuzka Mario Buillet z czasem 3:11.00. Jaśkowiec straciła do niej 0.30 sekundy i była druga. Trzecia Amerykanka Elizabeth Stephen miał czas gorszy o 0.55 sekundy. Kowalczyk straciła do zwyciężczyni tyle samo. W innym ćwierćfinale z rywalizacji odpadła też Agnieszka Szymańczyk. W pierwszym z ćwierćfinałow doskonale pobiegła Amerykanka Kikkan Randall. Amerykanka wygrała też swój bieg półfinałowy, a Jaśkowiec w swoim była druga (strata 0.25 do Vaesny Fabjan z czasem 3:09.40). W finale Polka była czwarta. Wygrała Randall (3:06.92), druga była Niemka Denise Herrmann (+ 0.25), trzecia - Fabjan (+1.09), a Polka straciła do triumfatorki 1.42 sekudny.
CZYTAJ TEŻ: PŚ w Jakuszycach: Kowalczyk o mało nie poleciały z oczu łzy
W niedzielę spint na 10 kilometrów stylem klasycznym. - Chcę, aby niedzielny klasyk był taktycznie i technicznie dobry. Nie chcę szarpać. Wygrana była by ważna i dla kibiców i dla mnie. Była jednak długa przerwa w dłuższych, klasycznych biegach - mówi przed jutrzejszymi zawodami Justyna Kowalczyk.