- Takie są sprinty: mała nieuwaga i już cię nie ma w rywalizacji - komentuje Józef Łuszczek (58 l.), mistrz świata z roku 1978 w narciarskim biegu na 15 km. - Ale formę Justyna ma dobrą i było to widać w kwalifikacji sprintu, a potem w ćwierćfinale i półfinale. Tydzień temu pokazała to już w Davos.
Największe szanse Józef Łuszczek widzi w kończącym rywalizację biegu na 30 km "klasykiem" (2 marca), ale i dzisiaj spodziewa się sukcesu.
- Będzie walka. Zapewne od razu po starcie obok Justyny znajdą się cztery Norweżki. Ona musi na nie uważać i forsować mocne tempo. Czekam na medal i liczę na to, że będzie z cennego kruszcu - dodaje Łuszczek.
W ekipie polskiej narciarki panowała duszna atmosfera po czwartkowym niepowodzeniu. Miejmy nadzieję, że dzisiaj się poprawi.