Dawid Kubacki lata daleko i pilotuje

- Zmienił się trener, zmieniła się grupa treningowa i zmienił się styl skakania - mówi narciarz, który od wiosny ćwiczy w kadrze B pod okiem Macieja Maciusiaka. - Podstawowa zmiana, uzgodniona z trenerem, to odejście od "szarpania góry" przy odbiciu. Nie ma wyjścia wysoko do góry z progu, tylko jest ułożenie ciała w kierunku lotu. Po osiemnastu latach tamtego skakania trudno eliminować stare nawyki, więc czeka mnie sporo pracy nad utrwaleniem nowego stylu. Ale wiem, że to jest klucz do dobrych skoków.

Czuje w sobie nową moc

Młody zakopianin nie upaja się kilkoma uzyskanymi sukcesami, ale czuje w sobie nową moc.

- Że jestem teraz liderem? Cóż mam zrobić? Nie będę się z tym sprzeczał, skoro wskazują na to fakty. Ale jestem pewien, że nazwisko Kubacki będzie się liczyć tego lata. Po to zresztą trenuję, by walczyć o wysokie lokaty - odpowiada.

Kamil Stoch obiecuje: Jeszcze wskoczę na podium!

Chociaż Dawid ma w dorobku brązowy medal MŚ 2013 w konkursie drużynowym, to nazwisko Kubacki częściej kojarzy się kibicom z dwukrotnym mistrzem świata w judo Rafałem Kubackim (z którym nie są spokrewnieni).

Najpierw sklejał modele

- Te pomyłki zdarzają się stale. Kibice wołają na mnie Rafał, gdy proszą o autografy. Trudno, nie każdy musi się znać na sporcie - komentuje mniej (na razie) znany Kubacki.

Narciarstwo nie jest jedyną "powietrzną" pasją Dawida. Od dzieciństwa interesuje się modelarstwem, zwłaszcza statków powietrznych. Najpierw było sklejanie modeli z drzewa balsa, z czasem doszedł do latających modeli zdalnie sterowanych. W kolekcji ma kilka śmigłowców, szybowiec, a także auto spalinowe.

- Najbardziej dumny jestem z modelu śmigłowca T-Rex 600 - wyjawia. - Lata z prędkością do 170 kilometrów na godzinę, a końcówka jego łopaty wiruje do 500 kilometrów. Ale prawdziwy okaz, model szybowca, jeszcze powstaje. Od kilku lat. Nabrał już "mocy urzędowej", kiedyś go pokażę - zapowiada.