Dawid Kubacki już w Szczyrku mógł mieć spore powody do radości, ale sędziowie ostatecznie odwołali loteryjny konkurs, w którym prowadził na 10 skoków przed końcem. Mimo wszystko, najlepszy polski skoczek zeszłego sezonu nie załamał rąk i skupił się na pozytywach, które przełożyły się na kolejne dobre skoki pierwszego dnia Pucharu Świata w Zakopanem. W dwóch seriach treningowych przed kwalifikacjami Kubacki był dziewiąty, a w najważniejszej piątkowej serii ponownie był najlepszy z Polaków na 18. miejscu. Sam 33-latek przyznał, że był to prawdopodobnie najlepszy dzień w jego wykonaniu tej zimy.
Budujące słowa Dawida Kubackiego po pierwszym dniu skoków w Zakopanem
- Może był to nawet mój najlepszy dzień w tym sezonie. Wszystkie trzy skoki były naprawdę solidne pod względem jakości. Oczywiście to nie były super skoki, ale bardzo solidne i z tego jestem zadowolony. Do tego zrobiłem tę robotę na skoczni, którą przygotowaliśmy na dziś z trenerem. Zadziałało to bardzo przyzwoicie, więc to jest duży pozytyw. Od jutra można pracować dalej - ocenił na gorąco Kubacki, który od początku złapał dobre czucie z Wielką Krokwią w przeciwieństwie do Piotra Żyły mocno narzekającego na... belkę.
Dawid Kubacki nie dał się podejść dziennikarzom
- Mnie ta belka pasuje. Nie wiem, co on od niej chce - stwierdził mistrz świata z Seefeld. Dziennikarze zasugerowali, że być może zgodnie z przysłowiem "złej baletnicy...", ale Kubacki szybko uciął ten temat. - Tego to ja nie powiedziałem. Będę musiał się z nim później widzieć - rzucił z dystansem. - A co do belki... Może jest trochę wysoko, ale każda belka ma trochę inny kształt, wysokości i szerokości. Ja nie widziałem żadnego problemu - skwitował.