Prognozy pogody na weekend ze skokami narciarskimi w Zakopanem nie były optymistyczne. Od dawna zanosiło się na wietrzną atmosferę. Jednak w piątek i w sobotę, choć mocniejszych podmuchów nie brakowało, zagrożenia konkursów nie było. Sytuacja zmieniła się w niedzielę, kiedy to w Zakopanem zaczęło wiać bardzo mocno i przez długi czas zanosiło się na odwołanie rywalizacji indywidualnej.
Kubacki oszukany. Liczby nie zostawiają wątpliwości
Sędziowie nie dali jednak za wygraną i punktualnie o 16:00 konkurs wystartował. Wydawało się, że będzie on przeciągany w nieskończoność i kibice będą musieli uzbroić się w cierpliwość podczas długich przerw. Ku zdziwieniu wielu, konkurs był dość płynny. Parokrotnie zawodnicy musieli czekać na zielone światło kilkadziesiąt sekund, ale dłuższych przerw nie było. W drugiej serii zawody nawet mocno przyspieszyły, bo sędziowie nie zwlekali z puszczaniem kolejnych zawodników. Przerwa miała miejsce przed skokiem Kamila Stocha, który... i tak trafił na fatalne warunki.
Z jeszcze większymi podmuchami musiał radzić sobie Dawid Kubacki, który choć miał dużą przewagę po pierwszej serii, nie wygrał konkursu i przegrał z Halvorem Egnerem Granerudem o punkt. Okazało się, że Kubacki skakał w najtrudniejszych warunkach ze wszystkich zawodników w drugiej serii. Kibice byli wręcz wściekli i swoją frustrację wylali w komentarzach w mediach społecznościowych, a ogromna bonifikata za wiatr potwierdza, że Kubacki został po prostu okradziony ze zwycięstwa. Kolejny raz trudno zrozumieć, dlaczego sędziowie nie poczekali choćby pół minuty z zapaleniem zielonego światła.
Czym jeżdżą Iga Światek i Robert Lewandowski? Jaką markę cenią Radwańska i Ronaldo?
Zaglądamy do garaży gwiazd sportu. POSŁUCHAJ!
Listen on Spreaker.