Piątkowe treningi i kwalifikacje w Klingenthal wlały sporo nadziei w serca kibiców. Dawid Kubacki wreszcie skakał na poziomie najlepszych, a udane próby prezentowali też Piotr Żyła, Andrzej Stękała i Maciej Kot. Niestety, oba konkursy w Niemczech nie potwierdziły obiecujących treningów. Sobotnie zawody w wykonaniu Polaków i tak były najlepsze tej zimy, ale 11. miejsce Żyły i 15. Kubackiego wciąż jest dalekie od oczekiwań. A w niedzielę było jeszcze gorzej, bo dwaj liderzy kadry ponownie uplasowali się dopiero w trzeciej dziesiątce. Bolesny regres zaliczył zwłaszcza Kubacki, który zupełnie nie nawiązał do bardzo dobrych skoków z pierwszego dnia w Klingenthal. Okazało się, że 33-latka mogło tam w ogóle nie być!
Dawid Kubacki otwarcie postawił się Thomasowi Thurnbichlerowi
Po konkursie Kacper Merk z Eurosportu porozmawiał chwilę z Kubackim i spytał go wprost, ile jest prawdy w tym, że skoczek myślał o spokojnym treningu zamiast startu w Klingenthal. Odpowiedź nie zostawia najmniejszych złudzeń. - Zero. Trener myślał, żebym tu nie przyjechał, a ja się uparłem, że chcę tutaj przyjechać - wypalił najlepszy polski skoczek ostatniej zimy. To już drugi raz w ciągu zaledwie trzech weekendów Pucharu Świata, kiedy otwarcie opowiada o różnicy zdań z austriackim trenerem.
Kubacki z wotum nieufności dla Thurnbichlera?
Mistrz świata z Seefeld podtrzymał swoje stanowisko, że zamierza startować także w kolejnych konkursach PŚ. - Takie jest moje zdanie. Pewnie będziemy mieli możliwość potrenować w tym tygodniu na miejscu, na spokojnie. Dla mnie po to się trenuje całe lato, żeby startować w zawodach, a nie żeby teraz jeździć na zgrupowania i treningi w trakcie sezonu i odpuszczać starty. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest poziom, jaki kibice chcieliby oglądać. To nie jest taki poziom, jaki ja chcę reprezentować. Jakieś drobne punkty wpadają, ale to nie jest to. Ale też uważam, że wyłączając się do treningu z zawodów, niby się coś naprawi, niby coś jest, ale później przyjeżdża się na zawody z taką niewiadomą, jak to się sprawdzi - podsumował Kubacki.