Piątkowe kwalifikacje powinny być formalnością dla polskich skoczków, ale Tomasz Pilch nie poradził sobie z tym zadaniem. Najmłodszy z Polaków w Engelbergu skoczył zaledwie 103,5 m i zajął 52. miejsce - tuż za powracającym Simonem Ammannem, który także nie pojawi się na rozbiegu w sobotę. Obok Pilcha i Ammanna znaleźli się m.in. dwaj Rumuni (Feldorean oraz Cacina) i dwaj młodzi Czesi (Lejsek oraz Rydl), co dobrze obrazuje, jak dużą porażką jest odpadnięcie już w piątek. Na szczęście pozostali podopieczni Thomasa Thurnbichlera poradzili sobie znacznie lepiej i w sobotę w szóstkę staną na starcie na Gross-Titlis-Schanze. Najlepiej wypadł Dawid Kubacki, który zajął trzecie miejsce.
Kubacki tłem dla Graneruda? Norweg błysnął w Engelbergu
Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata udowodnił, że dalej jest w wysokiej formie, ale w piątek nie był najlepszym zawodnikiem na skoczni. Co prawda wygrał pierwszy trening przed kwalifikacjami, jednak z występu zrezygnował wówczas Halvor Egner Granerud, który wygrał drugi trening i kwalifikacje. Norweg wręcz znokautował rywali w najważniejszej piątkowej serii, skacząc najdalej (136,5 m) i zwyciężył z przewagą 7,8 pkt nad Stefanem Kraftem (132 m) oraz 13 pkt nad Kubackim (130,5 m). To zwiastuje zażartą walkę w weekendowych konkursach!
Jedenasty w kwalifikacjach był Kamil Stoch (125 m), który także w treningach prezentował się naprawdę dobrze (7. i 4. miejsce). Nieco słabiej wypadł tym razem dziewiętnasty Piotr Żyła (122 m), ale mistrz świata z Oberstdorfu przyzwyczaił, że w konkursach daje z siebie więcej. 34. i 35. pozycję zajęli Jakub Wolny (118,5 m) oraz Paweł Wąsek (117 m), z kolei czterdziesty był Aleksander Zniszczoł (114 m). To właśnie oni będą reprezentować Polskę obok Kubackiego w sobotnim konkursie. Jego początek o 16:00!