Doleżal rozpływa się nad Stochem. Horngacher mógł tylko patrzeć i ZAZDROŚCIĆ

Michal Doleżal miał wielkie powody do radości po niedzielnych zawodach indywidualnych. W sobotę jego podopieczni nieco zawiedli, zajmując 5. miejsce w konkursie drużynowym, ale dzień później powetowali sobie słabszy dzień. Biało-czerwoni zdominowali konkurs przed własną publicznością. Indywidualnie na Wielkiej Krokwi triumfował Kamil Stoch, który w tym sezonie dotychczas skakał poniżej oczekiwań. Trzecie miejsce i dziewiąte podium z rzędu zaliczył z kolei Dawid Kubacki. W pierwszej "dziesiątce" znalazł się także Piotr Żyła. "Wiewiór" uplasował się ostatecznie na ósmej lokacie. Polaków na podium przedzielił tylko Stefan Kraft z Austrii, który zakończył zmagania na drugiej pozycji. Mocno zawiedziony mógł być Stefan Horngacher, który przyzwyczaił się już do doskonałej atmosfery w stolicy polskich Tatr.

Obecny trener reprezentacji Niemiec nie miał żadnego z podopiecznych na podium. Czwarte miejsce w konkursie zajął Stephan Leyhe, któremu tego dnia trochę zabrakło. Austriacki szkoleniowiec mógł więc tylko patrzeć na niemal perfekcyjne skoki Polaków. Swoich skoczków chwalił oczywiście Michal Doleżal. - Dawid Kubacki spóźnił drugi skok, ale musimy to jeszcze przeanalizować. Kamil Stoch wreszcie odzyskał czucie w locie i dziś to wykorzystał - powiedział trener polskiej kadry, cytowany przez Onet.

- Przez dłuższy czas w tym sezonie miał dobrą technikę i od zawodów w Engelbergu wiedział, że niewiele mu brakuje do wygrywania. To, że wygrał akurat w Zakopanem, to coś niesamowitego - dodał na temat dyspozycji Kamila Stocha Michal Doleżal.