Wszyscy oddani kibice skoków narciarskich mogą pamiętać, jak zaciekłe boje Bjoern Einar Romoeren toczył niegdyś z Adamem Małyszem. Norweg osiągnął w swojej dyscyplinie naprawdę znakomity poziom, ale mimo poświęcenia się sportowi nie uchronił się przed ciężką chorobą. Musiał bowiem zmierzyć się z nowotworem, który poważnie zagroził jego życiu. Na szczęście teraz Skandynaw może już powiedzieć, że wyzdrowiał, choć po drodze do takiego stanu łatwo nie było.
Jak ona go KOCHA! Przepiękna żona Kamila Stocha nie wstydzi się swoich uczuć
Opowiedział o tym nieco udzielając wywiadu portalowi "Sportowe Fakty". - To była ciężka, bardzo ciężka walka. Przyjąłem trzynaście dawek chemii, w tym trzy podwójne, czyli de facto szesnaście. Z reguły w takich przypadkach ludzie dostają sporo mniej. Do tego miałem kilkadziesiąt naświetleń. Sporo tego wszystkiego, w najtrudniejszym okresie odbiło się to mocno na moim organizmie - wyznał Romoeren.
Następnie zaś dodał: - Byłem niemal zupełnie bez energii, dużo spałem, nie miałem nawet sił bawić się z dziećmi, pomagać żonie. Straciłem wszystkie włosy, to znaczy sam je ściąłem w pewnym momencie, wiedząc na co się zanosi.
Na szczęście te dramatyczne przeżycia to już przeszłość. Teraz Romoeren cieszy się pełnią życia i z pewnością docenia ten fakt jeszcze mocniej niż kiedyś.