Kamil Stoch ogłosił nowinę, która wstrząsnęła polskimi kibicami. Skoczek narciarski zdecydował się na współpracę z innym szkoleniowcem, niż Thomas Thurnbichler, co stało się przedmiotem dyskusji. W tej sprawie wypowiedział się Jan Szturc. Szkoleniowiec w rozmowie z "Interią Sport" wskazał, jakie konsekwnecje może to za sobą ciągnąć. Jest powód do alarmu!
Kamil Stoch przedmiotem dyskusji. Jan Szturc alarmuje
Jak mówi Szturc w rozmowie z "Interią Sport", atmosfera w kadrze może nie być dobra, skoro Kamil Stoch zdecyduje się na pracę z indywidualnym trenerem. Zdaniem taki ruch może rozbić harmonijną pracę w reprezentacji.
- Może się tak zdarzyć, że atmosfera w zespole nie będzie zdrowa, bo za jedną grupę odpowiadał będzie Thurnbichler, Kamil ma swojego trenera, a do tego gdyby jeszcze Piotrek z Dawidem mieli swojego... Później wiadomo, że nie zawsze wszystkie tryby się zazębiają. Jeśli byłyby trzy głosy, to wtedy nie ma wspólnego mianownika, bo zawsze ktoś będzie ciągnął na swoją stronę. I tutaj jest to ryzyko - mówi Szturc.
Z drugiej strony, Szturc widzi potencjał w decyzji Stocha i uważa, że skoro zawodnik czuje taką potrzebę, to nie można mu w niej przeszkadzać.
- - Oczywiście każda taka decyzja, jeśli chodzi o trening indywidualny, jest ryzykiem. Myślę, że zarówno zawodnik, decydujący się na taką współpracę, jak również jego osobisty trener, podejmują dwie strony ryzyka. Bo wiadomo, że na końcu chodzi o uzyskanie wyniku, a czy ta współpraca da taki efekt? To wszystko dopiero zweryfikuje czas, ale na pewno jeśli zawodnik czuje taką potrzebę, uważam że warto dać mu szansę, by z tego skorzystał. Mieliśmy wcześniej dobre przykłady, jak przed olimpiadą w Vancouver, gdy Adam Małysz zwarł szeregi z Hannu Lepistoe, co było właśnie takim strzałem w dziesiątkę. Z drugiej strony w analogicznym okresie Adam był młodszym zawodnikiem niż teraz Kamil, ale jak mówię - jeśli Kamil czuje taką potrzebę, to jak najbardziej. - mówi Szturc.