Polscy skoczkowie w komplecie przebrnęli piątkowe kwalifikacje, ale na tym skończyły się pozytywne wiadomości. Najlepszy z nich, Piotr Żyła, był dopiero dwudziesty dziewiąty. 31. miejsce zajął Aleksander Zniszczoł, 35. Kamil Stoch, 39. Dawid Kubacki, a 46. Paweł Wąsek. Fatalny występ w jedynej ocenianej w piątek serii potwierdził niestety to, co pokazały też wcześniejsze dwa treningi. Z pewnością nie tak miał wyglądać początek sezonu Biało-Czerwonych, nawet jeśli Thomas Thurnbichler zapowiadał, że szczyt formy ma przyjść w okolicach końcówki grudnia. Wygląda na to, że Polacy zdecydowanie odstają od czołówki, i choć będą starać się ją dogonić jeszcze w Ruce, niewiele na to wskazuje. Wystarczy spojrzeć na wyniki serii próbnej przed sobotnim konkursem.
Fatalne wieści tuż przed konkursem w Ruce. Niemoc Stocha trwa
Ostatni sprawdzian przed pierwszym konkursem sezonu padł łupem Stefana Krafta, który w piątek wygrał dwa treningi, ale nieco słabiej wypadł w kwalifikacjach. Austriak potwierdził wysoką formę i skokiem na 142 m z dwunastej belki wyprzedził Timiego Zajca, który lądował dwa metry dalej, ale z wyższej belki. Trzecia nota przypadła zwycięzcy kwalifikacji - Andreasowi Wellingerowi (138 m, 12. belka). Dla polskich kibiców najważniejsze były jednak skoki naszych reprezentantów, którzy wypadli lepiej niż w kwalifikacjach, ale w dalszym ciągu wyraźnie odstawali od najlepszych.
Z podopiecznych Thurnbichlera najlepiej wypadł Kubacki, który uzyskał 128 m z 12. belki i zajął 19. miejsce. Żyła z tego samego rozbiegu skoczył półtora metra bliżej, co dało mu 24. pozycję. W punktowanej "30" znalazłby się też Zniszczoł, który zamknął trzecią dziesiątkę po skoku na 128 m z 14. belki. Tuż za nią, na 32. miejscu, uplasował się Wąsek (126 m, 14. belka). Najgorzej wypadł Stoch, który wyraźnie męczy się w Ruce i tym razem uzyskał dopiero 40. notę po skoku na 120 m z czternastej belki.