Ostatnie tygodnie nie były łatwe dla Dawida Kubackiego i polskich skoczków. Kolejne konkursy przyniosły wiele triumfów Granerudowi, a Kubacki nie potrafił nawet utrzymywać się w czołówce i w tej chwili trafi do Norwego aż 238 punktów. Teraz skoczkowie przeniosą się do Lake Placid, gdzie odbędą się pierwsze w historii zawody duetów i dwa konkursy indywidualne. Polscy fani nie tracą nadziei, że Kubacki jeszcze będzie w stanie odrobić straty do Graneruda i że zacznie się to już w USA. Ale duża szansa na to może otworzyć się nieco później.
Norwegowie planują zaskakujący ruch?
Wiadomo, że lada moment czekają nas mistrzostwa świata w skokach w Planicy. Norwegowie oczywiście celują w tę imprezę i niewykluczone, że część z nich opuści Puchar Świata w Rasnovie, który odbędzie się tuż przed MŚ. Jest to o tyle prawdopodobne, że w Rumunii odbędzie się tylko jeden konkurs indywidualny.
– Z planem przygotowań na mistrzostwa świata w Planicy poczekamy do tego, co przyniosą zawody w Lake Placid. Nie myślimy o pominięciu tych zawodów (w Rasnovie – przyp. red.). Jednak wątpię, żebyśmy pojechali tam tym samym składem, co do Planicy – mówi trener Norwegów, Alexander Stoeckl, w rozmowie z portale Sport.pl.
Z tego wynika, że istnieje szansa na niepojawienie się Graneruda w Rasnovie, aby mógł on w spokoju przygotować się do zawodów w Planicy. Zwłaszcza, że jak zostało wspomniane, straciłby wówczas tylko jeden konkurs indywidualny, więc maksymalnie Kubacki mógłby odrobić tam 100 punktów (musiałby oczywiście zająć pierwsze miejsce).
Listen on Spreaker.