30-letni reprezentant Norwegii przez wiele sezonów był jednym z czołowych skoczków w swoim kraju. Na koncie ma trzy cenne medale wywalczone wraz z drużyną. W 2015 roku został z kolegami z zespołu mistrzem świata, dwa lata później zdobył srebrny medal, a w 2016 roku podczas mistrzostw świata w lotach mógł cieszyć się ze złota.
Gwiazdor skoków może zakończyć karierę. Postawił warunek
Jego najlepszym sezonem w Pucharze Świata był sezon 2014/15, kiedy to zdobył aż 1161 punktów i w klasyfikacji generalnej uplasował się na czwartym miejscu. Fannemela nie ominął jednak pech. W lipcu 2019 roku doznał groźnego wypadku na skoczni im. Adama Małysza w Wisle. Norweg po upadku zerwał więzadło krzyżowe w kolanie i uszkodził łąkotkę.
Thurnbichler nie zwlekał nawet chwili. Tą decyzją uderzył w Doleżala? Wymowny ruch Austriaka
Potrzebne były cztery operacje, aby doprowadzić zawodnika do jako takiej sprawności. Jeden sezon musiał spisać na straty, a w zakończonych niedawno zmaganiach w Pucharze Świata nie odgrywał większej roli. Niewykluczone, że to między innymi dlatego Fannemel poważnie rozważa zakończenie przygody ze skokami narciarskimi.
Fannemel odejdzie ze skoków? Postawił sprawę jasno
Norweg wyznał, że bolesnym ciosem była dla niego rola przedskoczka podczas mistrzostw świata w lotach. - Na skoczni, na której tak niedawno byłem najlepszy, zostałem zredukowany do funkcji przedskoczka i było to bardzo trudne psychicznie przeżycie, tak jakby była to kolejna operacja - wyznał 30-latek w rozmowie z „Dagbladet”. Wspomnieniami wrócił również do upadku w Wiśle.
- Miał on dla mnie poważne konsekwencje i zmienił znacząco moją karierę. Nawet po czterech operacjach przez cały ubiegły sezon odczuwałem dalej bóle kolana i nie tylko fizycznie. Ono mnie boli też psychicznie, tak jakby mózg zapamiętał uraz - zdradził. Fannemel przyznał, że latem będzie pracował na pełnych obrotach, ale nie wyklucza zakończenia kariery. - Jeżeli w listopadzie nie otrzymam miejsca w reprezentacji i nie będę uczestniczył w PŚ, to zakończę karierę. Dalszy wysiłek nie ma sensu, a ja nie mam już siły - zakończył Fannemel.