Hannu Lepistoe: Kamil Stoch skacze jak z podręcznika

2017-01-04 3:00

Przed Turniejem Czterech Skoczni postawiłem na zwycięstwo Stocha - przyznaje w rozmowie z "Super Expressem" Hannu Lepistoe (71 l.), słynny fiński trener skoków narciarskich, były szkoleniowiec reprezentacji Polski i Adama Małysza.

- Jak pan ocenia obecną formę Kamila Stocha?

- Komentuję zawody w fińskim Eurosporcie i jestem zachwycony tym, co prezentuje Kamil. Gdybym pisał podręcznik skoków narciarskich, to jako przykład idealnych skoków pokazałbym Kamila. On ociera się o perfekcję: najazd, pozycja, lot, lądowanie, to wszystko jest znowu znakomite. Wróciło wyczucie odbicia, moc skoku. Tylko 4-5 zawodników skacze dzisiaj na podobnym poziomie.

- Tak dużo zmieniło przyjście nowego szkoleniowca Stefana Horngachera?

- To na pewno jeden z powodów, ale niejedyny. Przecież Stoch nie nauczył się od nowa techniki. Ją się szlifuje w młodszym wieku, wielkich zmian się potem nie dokona. Taki jest po prostu sport, że nie da się być na topie cały czas, muszą przyjść gorsze lata. Coś mogą o tym powiedzieć tacy zawodnicy jak Gregor Schlierenzauer czy Peter Prevc.

- Jakim trenerem jest Horngacher?

- Znam go jeszcze z czasów pracy w reprezentacji Austrii (2002-2004 - red.), był wtedy moim asystentem wspólnie z Heinzem Kuttinem. Mogę więc powiedzieć, że w pewnym sensie jest moim uczniem. Świetnie zna się na sprawach technologicznych, ma duże doświadczenie, pracował z różnymi rocznikami skoczków. Spokojny człowiek i bardzo skrupulatny szkoleniowiec, stawiający olbrzymi akcent na technikę.

- To dlatego nie tylko Stoch robi wrażenie? W tym sezonie cała polska drużyna imponuje.

- To prawda, w czołówce turnieju jest przecież Piotr Żyła, który już dawno powinien był dołączyć do najlepszych, tylko musiał zrozumieć, że potrzebna mu zmiana techniczna. O jego dziwnej pozycji najazdowej kiedyś rozmawialiśmy w Lahti. Powtarzałem, że nie może sobie komplikować życia udziwnieniami, powinien normalnie układać ciało. Któryś z chłopaków wtedy się tylko śmiał: "Będzie ciężko, bo on jest uparty jak kołek!". Na szczęście Horngacher go przekonał i Piotrek w końcu pokazuje, co jest wart. Inni też nie odstają. Taki Maciek Kot jest wybornym technikiem, ale wciąż ma rezerwy, które musi jeszcze wykorzystać.

- Stoch wygra Turniej Czterech Skoczni?

- Przed zawodami pytano mnie o typy i publicznie postawiłem wtedy na Kamila. Oczywiście nie zagwarantuję, że wygra, ale mam taką nadzieję i mocno w to wierzę. Pamiętajmy też, że bardzo mu "leży" skocznia w Bischofshofen, gdzie odbędzie się ostatni konkurs. Poza tym statystyka zdecydowanie przemawia za Stochem, bo w ostatnich latach prowadzący po dwóch konkursach zwykle triumfował w całej imprezie.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze