- Badania wykazały prawidłowy proces przebudowy tkanki kostnej, obecnie złamanie nie wymaga leczenia operacyjnego - mówi lekarz Stanisław Szymanik, ordynator oddziału ortopedii i traumatologii w szpitalu św. Rafała w Krakowie.
Szymanik wyjaśnił, że chodzi o "złamanie zmęczeniowe" . Oznacza to, że nie doszło do niego pod wpływem uderzenia, ale w wyniku przeciążenia startowego.
ANNA ROGOWSKA: Spadłam na cztery łapy, powalczę o medal
Justyna Kowalczyk będzie stosowała wkładki, fizykoterapię oraz aparat imitujący ultradźwięki, który ma przyspieszać zrost kości.
- Do tego złamania stopy Justyny Kowalczyk doszło w okolicach konkursu w Szklarskiej Porębie. Natomiast w wyniku startów na igrzyskach nie doszło do pogłębienia urazu - twierdzi Szymanik.
Justyna będzie startować w kolejnych zawodach Pucharu Świata w tym sezonie, w Drammen, Oslo i Falun. Po tym ostatnim konkursie przejdzie następne badania.