Sukcesów Justyny Kowalczyk w zasadzie nie sposób zliczyć. Polka na wiele lat zdominowała swoja dyscyplinę sportu, w której święciła największe triumfy. Fani z ogromną dumą i niekiedy nawet niedowierzaniem patrzyli na kolejne zwycięstwa Kowalczyk. Jej najcenniejszymi medalami są oczywiście dwa złote krążki z igrzysk olimpijskich, które wywalczyła w 2010 i 2014 roku. O byłej już zawodniczce nadal się pamięta, a sama Kowalczyk postanowiła nie rozstawać się bezwzględnie z biegami narciarskimi. Obecnie pełni rolę asystentki trenera głównego polskich biegaczek. Po miesiącach ciężkiej pracy dwukrotna mistrzyni olimpijska ma ogromne powody do radości.
Córka Małysza przeszła ZABIEG w klinice. Użyto potężnej maszyny, jest program SSSeksi
W Vuokatti trwają mistrzostw świata juniorów w narciarstwie klasycznym, do którego zaliczane są rzecz jasna również biegi narciarskie. We wtorkowe popołudnie rzeczy historycznej dokonała Monika Skinder. Reprezentantka Polski okazała się najszybsza w konkurencji sprinty techniką klasyczną i sięgnęła po złoty medal. Ta sztuka nie udała się dotąd żadnej z Polek, nawet Justynie Kowalczyk, która zapewne długo musiała czekać na taką informację.
Małysz przeżył STRASZLIWE chwile. To był istny koszmar. OKROPIEŃSTWO!
Co więcej, na najniższym stopniu podium stanęła druga z reprezentantek Polski, Karolina Kaleta. Rozdzielić je zdołała Szwedka, Moa Hansson. Aktywna w mediach społecznościowych Kowalczyk nie mogła odmówić sobie skomentowania tego ogromnego sukcesu. Mistrzyni olimpijska była przeszczęśliwa z sukcesów swoich podopiecznych. - Duma! Monika Skinder Mistrzynią Świata Juniorek. Karolina Kaleta trzecia - napisała uradowana Kowalczyk. Oby więcej takich chwil w polskim sporcie!