Po badaniach wykonanych na dużej próbie pacjentów premier Boris Johnson wraz z naukowcami obwieścili skuteczność deksametazonu w leczeniu osób zakażonych COVID-19, a niezdolnych do samodzielnego oddychania.
A jaki wpływ może mieć ten sztuczny hormon na sportowców? Należy do grupy kortykosteroidów, środków o działaniu m.in. przeciwzapalnym i przeciwalergicznym oraz regulującym przemiany metaboliczne.
- Deksametazon działa głównie przeciwzapalnie, ale przyspiesza też regenerację po wysiłku fizycznym - wyjaśnia Michał Rynkowski, doktor prawa i dyrektor agencji antydopingowej POLADA. - Natomiast nie powoduje zwiększenia objętości płuc i przyswajania tlenu.
Lek raczej nie daje więc korzyści w osiągnięciach sportowych. Justyna Kowalczyk, cierpiąca na przewlekłe zapalenie ścięgien Achillesa, zażyła go w styczniu 2005 r. Miałaby do tego prawo na podstawie tzw. zezwolenia terapeutycznego (TUE), gdyby zgłosiła to komisji medycznej. Nie uczyniła tego ani ona, ani trener Wierietielny, podobno z pośpiechu i niepełnej świadomości przepisów.
- Myślę, że nigdy jeszcze nie zrobiłam tak wielkiego głupstwa - przyznała Justyna Kowalczyk w rozmowie z „SE” przed 15 laty. - I większego już chyba nie zrobię. To była głupota do kwadratu.
Dyrektor Rynkowski uważa, że tak samo musieliby postąpić sportowcy leczeni tym specyfikiem przeciw COVID-19.
- Żeby wszystko było zgodnie z prawem, sportowiec obecnie leczony tym lekarstwem na koronawirusa musiałby uzyskać zezwolenie z mocą wsteczną. Mając dokumentację szpitalną nie miałby z tym problemu.