Kadra skoczków w totalnej rozsypce po sezonie
Kibice skoków po kilku fatalnych latach wreszcie mogli trzymać kciuki za udane występy Czechów za sprawą Romana Koudelki. Lider czeskich skoczków w zakończonym sezonie przypomniał o sobie kibicom i zdobył 163 punkty Pucharu Świata, co dało mu 33. miejsce w klasyfikacji generalnej. Dwukrotnie był w czołowej "10" konkursów PŚ, ale na nim kończą się pozytywy związane z czeskimi skokami. Poza niespełna 35-latkiem trudno znaleźć jakiegokolwiek zawodnika na odpowiednim poziomie, a najlepiej świadczy o tym fakt, że Czesi minionej zimy tylko raz wystawili zespół w konkursie drużynowym - w Zakopanem. Taki incydentalny występ już niedługo i tak może być pięknym wspomnieniem, bo po zakończeniu sezonu 2023/24 aż trzech czeskich skoczków postanowiło zakończyć karierę! Dwóch z nich skakało zresztą w zakopiańskiej drużynówce.
Skoczkowie mieli dość. Trzęsienie ziemi w kadrze po sezonie
Radek Rydl, Frantisek Holik i Krystof Hauser postanowili na stałe odstawić narty w kąt. Pierwszy z nich w ostatnich latach był obok Koudelki czołowym czeskim skoczkiem i wystąpił m.in. na ostatnich igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Był też jedynym Czechem poza doświadczonym "Elektricką", który wywalczył punkty PŚ - w sezonie 2022/23 zapunktował raz w Rasnovie, zajmując 30. miejsce. Po kompletnie nieudanej zimie postanowił jednak zakończyć karierę w wieku niespełna 23 lat. Podobnie postąpili blisko 26-letni Holik i 21-letni Hauser. Ich decyzje sprawiają, że poza Koudelką trudno mówić o czeskich skoczkach. Poza nim, Rydlem i Hauserem w Zakopanem ostatniej zimy zaprezentował się jeszcze Benedikt Holub, a uzupełnieniem tamtejszej kadry będą już tylko juniorzy.