Od prawie 30 lat konkursy Turnieju Czterech Skoczni są rozgrywane systemem KO. Zwycięzca pary zapewnia sobie udział w drugiej serii, wchodzi do niej też pięciu przegranych z najlepszym wynikiem. Ukochany przez kibiców system rozgrywania pierwszych serii w Turnieju Czterech Skoczni nie okazał się sprzymierzeńcem dla Piotra Żyły i Aleksandra Zniszczoła.
Nikt jednak nie spodziewał się, że Żyła (14. miejsce w kwalifikacjach) przegra z Arttim Aigroo. "Wiewiór" skoczył tylko 120,5 metra i 1. serię skończył na 41. miejscu. Trzy metry dalej poleciał zaś Aleksander Zniszczoł. I choć nie był faworytem rywalizacji z Andreasem Wellingerem, to wielu liczyło, że będzie jednym z "lucky looserów". Honoru polskich skoków w Oberstdorfie broni więc Wąsek, również, w mniejszym stopniu, Jakub Wolny. Wygrał rywalizację w parze z Anttim Aalto, ale jego 121 metrów dało tylko 30. miejsce.
ZOBACZ: Taki był początek Małyszomanii. Hofer prosił Tajnera, a ten Małysza. Padło jedno pytanie
Miano "Szczęśliwych przegranych" wywalczyli sobie w Oberstdorfie Karl Geiger (który po świetnej walce przegrał w parze z Pawłem Wąskiem), Naoki Nakamura, Fredrik Villumstad, Marius Lindvik i Valentin Foubert.
Zniszczoł i Żyła na punkty przegrali choćby z Fatihem Ardą Ipcioglu, Jewhenem Marusiakiem i Niko Kytosaho. Oglądanie Żyły w tabeli obok takiego skoczka, jak Ilia Mizernych to zawsze przykry widok. W kiepskim nastroju podwójny mistrz świata wybierze się do Garmisch-Partenkirchen...
TAK ADAM MAŁYSZ ŚWIĘTOWAŁ TRIUMF W TCS W 2001 ROKU