Otwarcie 73. Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie było naprawdę trudne dla Thomasa Thurnbichlera. Już w sobotę, kiedy odbywały się kwalifikacje do konkursu, jego podopieczni nie radzili sobie najlepiej, a prawdziwą klęskę poniósł Dawid Kubacki. Brązowy medalista olimpijski z Pekinu nie zdołał zakwalifikować się do konkursu i znalazł się w gronie 12 przegranych w kwalifikacjach. Dzień później, na półmetku pierwszej serii zawodów, było jeszcze gorzej. Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł wyraźnie przegrali w swoich parach i nie mieli już szans na awans do drugiej serii, a Jakub Wolny prześlizgnął się do niej na ostatnim miejscu, korzystając z zasad systemu KO. Ostatnią nadzieją był najgorszy z nich w kwalifikacjach Paweł Wąsek, który do tego rywalizował ze skaczącym u siebie uznanym Karlem Geigerem. Można było zakładać, że w drugiej serii będziemy mieli jedynie Wolnego na 30. miejscu, ale na szczęście Wąsek oddał świetny skok, niespodziewanie wygrał z Niemcem, i w całym konkursie zajął bardzo dobre 10. miejsce. Uratował honor Polaków w ostatnim konkursie 2024 roku, który był w ich wykonaniu naprawdę mizerny.
Thomas Thurnbichler po Oberstdorfie musi się z tym pogodzić. Katastrofa!
Jak zauważył pasjonat skoków i statystyk Adam Bucholz, polscy skoczkowie w 2024 roku nie odnieśli ani jednego zwycięstwa w zawodach indywidualnych Pucharu Świata. To pierwsza taka sytuacja od 14 lat! Po raz ostatni było tak w 2010 roku, kiedy liderem naszej kadry był jeszcze Adam Małysz rywalizujący z będącymi wówczas w wielkiej formie Simonem Ammannem, Gregorem Schlierenzauerem czy Thomasem Morgensternem. Później przez 13 lat Polacy cieszyli się z przynajmniej jednej wygranej w PŚ w roku, aż do teraz. W tym czasie za wyniki odpowiadali Łukasz Kruczek, Stefan Horngacher i Michal Doleżal, ale dopiero Thurnbichler przeżył tak katastrofalny okres.
Klęska Piotra Żyły w Oberstdorfie. Blamaż, boli od samego patrzenia
Nawet w słabych latach 2015-2016, u schyłku kadry Kruczka i na samym początku Horngachera, Polska odniosła dokładnie dwa i jedno zwycięstwo. Wykres pokazuje też mizerię polskich skoków w dwóch ostatnich sezonach - w 2023 r. Biało-Czerwoni cieszyli się z dwóch wiktorii, a miały one miejsce na początku roku w końcówce sezonu 2022/23, czyli debiutanckiego Thurnbichlera. Od marca 2023 żaden z jego skoczków nie wskoczył na najwyższy stopień podium w PŚ, a problemy są też z innymi miejscami na podium. Tylko dwa razy udało się to w zeszłym sezonie Aleksandrowi Zniszczołowi, a w obecnym sezonie najlepszym wynikiem pozostaje 8. miejsce Jakuba Wolnego z Titisee-Neustadt.