"Super Express”: - Wiek 35 lat był kresem dla młodzieży według ustawy w PRL. A czy dla ciebie te urodziny są jakąkolwiek barierą?
Kamil Stoch: - Od pewnego czasu obserwujemy w sporcie przekraczanie także i tej granicy. Stary niedźwiedź też może pogonić młode wilki (śmiech). Doskonałym przykładem w mojej konkurencji jest Manuel Fettner, który w wieku 37 lat osiągnął swoje życiowe wyniki i nikt nie powie, że to tylko przypadek. Są innowacyjne metody treningowe, proces regeneracji staje się elementem szkolenia, świadomy wysiłek zastępuje niezliczoną liczbę powtórzeń - to wszystko sprawia, że nawet starsi zawodnicy są w stanie rywalizować na najwyższym poziomie.
Stoch wprost podsumował Thurnbichlera! Tak wyglądają jego relacje z nowym trenerem
- Czy mistrz olimpijski i mistrz świata czuje się dzisiaj zawodnikiem spełnionym?
- Czuję się spełnionym zawodnikiem i po ludzku szczęśliwym człowiekiem, ale to nie przeszkadza mi w wyznaczaniu sobie nowych celów. Kiedy doświadczam czegoś wyjątkowego, na co ciężko pracowałem, to tym bardziej chcę to przeżyć raz jeszcze. Przede wszystkim chcę czerpać radość ze skoków. A kiedy tak jest, to moje skoki przynoszą dużo radości także innym.
- Na jakiej największej wysokości nad poziomem morza znalazł się góral z Zębu w ciągu tych 35 lat?
- Pewnie bywałem wyżej niż 2200 metrów, ale nigdy tak długo, jak podczas pobytu w Meksyku (2450 m – przyp. red.). To wyjątkowa sytuacja, że stolica kraju położona jest tak wysoko, w dodatku na osuszonym jeziorze. Jestem oczarowany historią tego miasta i pewnie dlatego, kiedy słyszę pytanie o wysokość nad poziomem morza, to miasto Meksyk jako pierwsze przychodzi mi do głowy.
- Co było główną przyczyną, że miniony sezon był niezadowalający dla ciebie samego?
- Jak zwykle w takich sytuacjach, to był splot wielu okoliczności. Przeanalizowałem je szczegółowo i mogę jeszcze skuteczniej pracować nad tym na co mam wpływ, co zależy ode mnie. Liczę też na więcej szczęścia i wierzę że wyczerpałem limit kontuzji.
- A czy nowy układ szkoleniowy budzi nadzieje na powrót do sukcesów?
- Długo o tym myślałem będąc pełnym obaw. W moim wieku nie mam czasu na eksperymenty. Potrafię jednak zaufać konkretnej myśli szkoleniowej, zwłaszcza jeśli ta wiara w sukces jest wielostronna, poparta sensownym planem i dobrą komunikacją. Owszem, miałem obawy, czy odzyskam głód pracy, głód skakania, a teraz... jestem ciekaw każdego kolejnego treningu.
Trzykrotny mistrz olimpijski opowiedział nam też nieco o swoich prywatnych upodobaniach.
- Lubię spędzać czas w ogrodzie. A jeśli nie w ogrodzie, to na łonie natury. Wycieczki, podróże - to coś, co całkowicie mnie pochłania i przełącza mój umysł na inne tory. To sposób na balans między dużymi dawkami adrenaliny, a spokojem i ciszą, pięknęm natury. Chętnie sięgam też po książki - fantastykę, ale i wszystko co ktoś mi poleci. Każdego dnia towarzyszy mi muzyka. Słucham praktycznie wszystkiego. Cieszę się, że obecnie bez przeszkód można uczestniczyć w koncertach i wydarzeniach kulturalnych. Mam głód takich przeżyć.