Trudno przypuszczać, by Stoch, wyprzedzający Słoweńca Petera Prevca już o 168 pkt., dał sobie odebrać prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Tym bardziej że dwukrotny mistrz olimpijski utrzymuje wysoką formę, a jego słoweński rywal ostatnio nie skacze zbyt równo. W niedzielę był dopiero jedenasty.
Halowe MŚ. Angelika Cichocka srebrną medalistką na 800 metrów
Stoch wczoraj na skoczni Holmenkollen zadziwił zwłaszcza w 1. serii, w której pofrunął tak wysoko i daleko, że z olbrzymią trudnością ustał skok na 132 metry. Po tej skrajnie trudnej próbie lider PŚ aż złapał się ze zdenerwowania za serce i odetchnął z ulgą. Słabe noty sędziowskie za lądowanie bez telemarku sprawiły, że Kamil musiał się zadowolić trzecią lokatą. Zarówno Freund, jak i Bardal zachowali moc w finałowej serii i nie dali się już wyprzedzić.
Stochowi wystarczy siódme miejsce
Do końca sezonu pozostały dwa indywidualne konkursy na dużej skoczni w Planicy 21 i 23 marca. Zakładając najgorszy możliwy scenariusz, czyli dwa zwycięstwa goniącego Polaka w klasyfikacji generalnej Petera Prevca, Stochowi do szczęścia wystarczy zajęcie 7. miejsca w jednym z dwóch startów. Wówczas tracący obecnie do Kamila 168 pkt Słoweniec nie będzie mógł odrobić ponad 200-punktowego dystansu do Polaka.
PŚ w Oslo
1. Severin Freund (Niemcy) 265,4 pkt (132 i 130,5 m)
2. Anders Bardal (Norwegia) 252,1 (128 i 127)
3. Kamil Stoch 245,4 (132 i 127)
20. Maciej Kot 226,6 (119,5 i 126), 32. Piotr Żyła 105,5 (119),
35. Dawid Kubacki 103,2 (118,5), 43. Jan Ziobro 93,5 (116)
Klasyfikacja generalna PŚ
1. Kamil Stoch 1320 pkt
2. Peter Prevc (Słowenia) 1152
3. Severin Freund (Niemcy) 1123