Kamil Stoch zaliczył naprawdę obiecujący występ w trakcie prologu do zawodów w Willingen. Polak, wracający z kontuzji, pokazał prawdziwą klasę i zwyciężył w trakcie kwalifikacji. Tuż po ogłoszeniu go zwycięzcą piątkowych zmagań, reprezentant Polski powiedział, o smutku, jakiego doświadczył. Wszystko przez decyzję trenera, który nie dopuścił go do zawodów miksta.
Piotr Żyła jeszcze nie wytrzeźwiał? Skoczek rozbawił nas do łez, ciężko się nie śmiać
Stoch smutny po zwyciężeniu kwalifikacji. O wszystkim powiedział
W trakcie rozmowy z dziennikarzem po ogłoszeniu zwycięstwa, Stoch wypowiedział słowa, w których nie krył smutku spowodowanych decyzją o niezgłoszeniu go do zawodów miksta. Jak sam jednak przyznaje, wie, że musi jeszcze trochę popracować po niedawnym urazie.
- To był bardzo dobry dzień, choć byłem trochę smutny, że trener nie powołał mnie na konkurs mikstów. Choć nie wszystko jest jeszcze w porządku z moją kostką, jest ona trochę za duża niż powinna być, dlatego muszę być bardzo ostrożny. Nie przeszkadza to bardzo w skokach, ale po prostu muszę uważać - mówił na antenie Eurosportu Stoch tuż po prologu.
Marcin Najman o przyszłości gali VIP-MMA. Podjął decyzję, to zamierza zrobić
Aby zobaczyć, jak wyglądał ślub Kamila Stocha, przejdź do galerii poniżej.
To dlatego Stoch nie lądował telemarkiem. Wszystko wyjaśnił
Okazuje się, że Kamil Stoch nie chce zbytnio nadwyrężać swojego zdrowia, to też w trakcie zawodów w Willingen nie decydował się na telemark. Wszystko przez fakt chęci wystartowania na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.
- Było bardzo nierówno i twardo. Jeszcze przed skokiem podjąłem decyzję, że nie będę ryzykował. To jeszcze nie jest ten czas, kiedy trzeba ryzykować. Teraz trzeba się utwierdzać w dobrym skakaniu i szukać dobrej energii - powiedział Stoch.